Szukaj Pokaż menu

Jak kurierzy ukrywają paczki pod wycieraczkami

30 036  
59   11  
W USA powszechne jest zostawianie przez kurierów przesyłek przed drzwiami do domu. Zwykle dzieje się tak, gdy wewnątrz nie ma nikogo, kto mógłby przesyłkę odebrać, a czasem jak u nas z awizo - robią tak z zasady. Jest to dobra okazja dla złodziei przesyłek, więc żeby je chronić, chowa się je pod wycieraczkami. Ten sposób może zadziałać z kopertą, gorzej z większymi paczkami, no ale jak się nauczyli "pod wycieraczkę", to tak robią już zawsze.

#1.

Najbardziej wkurzające typy rowerzystów, jakich spotkasz w mieście

95 079  
354   127  
Zapytaj typowego mieszczucha, któremu dupsko przyrosło do samochodowego fotela, jaki rodzaj uczestnika ruchu drogowego wkurza go najbardziej. W większości przypadków, facetowi najeży się wąs, na skroni wykwitnie tętniąca żyłka, lico pokryje się rumieńcem, a z ust wycieknie niepowstrzymany potok słów sprośnych na temat rowerzystów i ich, delikatnie mówiąc, ekscentrycznego stylu jazdy.

Polskie piwo, które uratowało życie papieżowi

73 055  
402   33  
Paskudeusz pisze: Polskie browarnictwo tradycję ma długą. Browary lokalne wracają do łask i akcji po kilkudziesięciu latach niebytu, piwo towarzyszyło jednak Polakom co najmniej przez tysiąc ostatnich lat, a nasze produkty cieszyły się zasłużoną sławą nawet na papieskim dworze...

Kronikarz Thietmar pisał, że piwa nadużywał już pierwszy król Polski, Bolesław Chrobry (prawdę mówiąc nazywa go po prostu Trinkbier, czyli piwoszem) - i jest to pierwsza wzmianka o obecności w naszym kraju tego napoju bogów. Niemal dwa wieki później Leszek Biały wykorzystał piwo w politycznej rozgrywce - ratując jednocześnie wiele ludzkich istnień. Gdy bowiem papież wezwał go do udziału w krucjacie, ten odpowiedział: "Ależ bardzo chętnie, Ojcze Święty, w Królestwie Jerozolimskim nie znają jednak piwa i miodu, bez których Słowianin żyć nie może". Polacy musieli już wówczas mieć ugruntowaną opinię w chrześcijańskim świecie, papież bowiem tłumaczenie przyjął i zrozumiał. Leszek zaofiarował się, że w zamian przeprowadzi krucjatę na pogańskich Prusów - zamiast jednak "nawracać" ich mieczem, chciał budować w tamtejszych miastach swoje punkty handlowe, browary i przy okazji - kościoły. Wszystko pokrzyżowali jego przeciwnicy polityczni mordując go w Gąsawie, ale to już inna historia...

Wracając do rzeczy - o skali browarnictwa w Polsce zaświadczyć może fakt, że w 1416 roku w samym tylko Gdańsku działało 378 browarów, a na początku następnego stulecia - już ponad 400! W tym czasie opinię jednego z najlepszych ośrodków browarnictwa w Europie zdobyła sobie... Warka! Patrząc na to, co obecnie sprzedaje się pod tym szyldem - aż trudno uwierzyć...

Niedługo później, to znaczy od 1588 roku, stanowisko legata papieskiego (coś na kształt ambasadora Watykanu) w Polsce piastował ksiądz Hipolit Aldobrandini. Przez dwa lata zaprzyjaźnił się z wieloma polskimi magnatami - między innymi z Janem Zamoyskim - oraz rozsmakował w piwie z Warki. Kiedy w 1592 roku, w wieku 57 lat wstąpił na Tron Piotrowy i przyjął imię Klemensa VIII - to właśnie wareckiego piwa brakowało mu najbardziej. Zamoyski znając słabość papieża posyłał mu co jakiś czas skromny zapasik, ale ile piwa można przewieźć przez Alpy aż do dalekiej Italii?

Klemens VIII

Pewnego dnia papież zachorował obłożnie. Gnębił go wrzód w gardle, który rozrósł się do tego stopnia, że Klemens z trudnością mówił, nie mógł jeść nic oprócz półpłynnych papek i paskudnie bolał. Lekarze nie dawali wielkich szans.

Leżąc na śmiertelnym łożu papież przypomniał sobie czas spędzony na północy i swój ulubiony napój, wychrypiał więc cichutko:
"Piva di Warka..."
Usługujący mu zakonnicy słysząc nieznane sobie słowo (polskie "piwo" nie ma wszak nic wspólnego z włoskim "birra") padli na to hasło na kolana i zgodnym chórem zawołali:
"Sancta Piva di Warka, ora pro nobis!" - "Święta Piwo z Warki, módl się za nami!"

I oto - powiedzieć można - święta Piwa z Warki modłów wysłuchała i sprawiła cud jawny. Papież bowiem, widząc co robią jego opiekunowie, dostał niepohamowanego ataku śmiechu. Spazmy wesołości, które nim wstrząsały, były tak silne, że wrzód pękł i rozlał się - to zaś spowodowało niemal natychmiastowe ozdrowienie. Szczęśliwie obyło się bez infekcji i powikłań, a Klemens VIII sprawował swój urząd aż do roku 1605, kiedy to zmarł jako sędziwy jak na ówczesne standardy, siedemdziesięcioletni starzec.

Wareckim piwowarom ani się śniło, że dokonają tego, czego zrobić nie potrafili najlepsi włoscy medycy i uratują życie samemu następcy świętego Piotra.
402
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Najbardziej wkurzające typy rowerzystów, jakich spotkasz w mieście
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Oczekiwania kontra rzeczywistość VIII - największa profanacja pizzy
Przejdź do artykułu Zupełnie nietrafione przepowiednie całkiem mądrych ludzi
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu Bożonarodzeniowa impreza na wojennym froncie
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu Tajemnicza wiadomość od żołnierza z II wojny światowej odnaleziona w naboju
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu MŻJDD - zemdlała, a chłopak wykorzystał okazję i chciał dać upust...
Przejdź do artykułu Życie w dawnych czasach było bardziej obrzydliwe, niż sobie zdajesz sprawę

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą