Być może słyszeliście, że szef dużej firmy przeżył atak z 11 września tylko dlatego, że w tym dniu pierwszy raz zaprowadził syna do przedszkola...
Inny mężczyzna przeżył, bo to była jego kolej, by pójść po pączki. Pewna kobieta zaspała, ponieważ budzik nie zadzwonił. Inni utknęli w korkach na autostradzie w New Jersey. Jeszcze ktoś spóźnił się na autobus.
Pewna kobieta wylała kawę na ubranie i spóźniła się, gdyż straciła czas na przebranie się w inne ciuchy. Komuś nie odpalił samochód. Ktoś wrócił, by odebrać telefon. Czyjeś dziecko zbyt się ociągało przy śniadaniu i nie było gotowe na czas.
Ktoś inny nie mógł złapać taksówki... Był też mężczyzna, który tego ranka ubrał nowe buty. Szedł do pracy, a buty zaczęły go obcierać. Zaszedł więc do drogerii, by kupić plaster. Dlatego teraz wciąż żyje.
Kiedy tak czasem utkniemy w korku, spóźnimy się na autobus czy windę, musimy zawrócić do domu, bo zapomnieliśmy o czymś - jesteśmy rozdrażnieni, wkurzeni, czasem zaklniemy. Może warto wtedy przypomnieć sobie tamte sytuacje i "wrzucić na luz". Bo może właśnie doświadczając tej drobnej niedogodności unikamy większej przykrości czy tragedii, które przydarzyłyby się nam, gdyby wszystko szło "jak po maśle".
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą