To, co zrobiła młoda Chelsi Camp z Texasu, by obronić swoje dziecko przed agresywnym pitbullem, jest kolejnym dowodem na to, że matczyna miłość jest silniejsza niż jakikolwiek strach.
Matka 2-letniej córeczki pilnowała psa swojej przyjaciółki, gdy zwierzę nagle zaatakowało jej dziecko i zaczęło je gryźć po twarzy. Camp nie miała innego wyjścia, musiała za wszelką cenę obronić swoją córkę, więc najpierw uderzyła psa, a potem niczym Mike Tyson... odgryzła ucho agresywnemu psu.
Oczywiście trzeba było też wezwać policję, która starym zwyczajem amerykańskiej policji uspokoiła zwierzę za pomocą pistoletu. Sama Chelsi była tak poraniona w ręce, że przez kilka tygodni nie mogła trzymać swojej córeczki. Mała MacKenzi wyszła ze zdarzenia z wieloma bliznami.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą