Pod koniec stycznia w Rostowie nad Donem jednego dnia spadła miesięczna norma śniegu. Dwa dni później wprowadzono stan nadzwyczajny. Miasto jest odcięte od świata, w sklepach brakuje chleba i produktów pierwszej potrzeby.
"Szanowni Klienci!
W związku z warunkami pogodowymi brak chleba z piekarni. Wprowadza się ograniczenie sprzedaży bułek własnej produkcji:
nie więcej niż 2 bułki na jednego klienta!Przepraszamy za możliwe utrudnienia i liczymy na Państwa zrozumienie".
Kolejki po chleb.
Napis na sklepie: "Otwarte!" (Dosł. "Otworzyliśmy się").
Trasa Taganrog - Rostów nad Donem.
Nowa miejska aktywność - pchanie autobusu.
Nowy środek transportu - psi zaprzęg.
W tym roku tylko nasza Lubelszczyzna mogła z nimi konkurować:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą