Najdziwniejsze teorie dotyczące wyginięcia dinozaurów

Na początku XX wieku paleontolog, George Wieland, wysunął tezę, że dinozaury wyginęły, ponieważ zabrakło jaj, którymi mogły się dalej żywić. Wieland uważał bowiem, że jaja (oraz młode dinozaury) stanowiły podstawę dinozaurzej diety. Późniejsze odkrycia pokazały, że owszem - gady, węże, a nawet ssaki żywiły się w tamtym czasie jajami, ale nie w takim tempie, by ubytek jaj przewyższał tempo ich wytwarzania.

Hormony własnych matek

Gdy we francuskich i hiszpańskich Pirenejach odnaleziono zdeformowane skamieniałości jaj dinozaurów, ekspert H.K. Ebren wraz z kolegami zasugerował, że możliwą przyczyną wyginięcia jaszczurów mogły być zmiany hormonalne w ciałach ich matek, wywołane nagłą zmianą klimatu. Odnalezione skamieliny jaj miały zbyt grubą lub zbyt cienką skorupkę, by mogły się z nich wykluwać dinozaury. Teoria została w końcu obalona, ponieważ nijak nie dało się jej dopasować do dinozaurów z innych zakątków świata.

Zbyt produktywne gruczoły

Bardzo osobliwe rozważania o zniknięciu dinozaurów z Ziemi prowadził na początku XX wieku węgierski arystokrata-szpieg, Franz Nopcsa von Felső-Szilvás. Baron uważał, że wielkie gady wymarły m.in. z powodu braku jedzenia, „małej woli oporu” oraz osłabionego popędu seksualnego. Ale do najbarwniejszych należy (stanowczo później rozwiana) teoria o tym, że zbyt aktywna przysadka mózgowa u dinozaurów doprowadziła do ich patologicznego rozrostu.

Zgubna ewolucja

W początkach XIX wieku dość powszechnie panował wśród paleontologów pogląd, że dinozaury były zbyt głupie, wielkie i ślamazarne, by przetrwać. Wtedy jeszcze wielu naukowców sprzeciwiało się darwinowskiej teorii o naturalnej selekcji, uważając, że każdy organizm ewoluuje wzdłuż jednej, zamkniętej ścieżki. Zgodnie z tym poglądem dinozaury miały w głupi i niekontrolowany sposób rozrastać się do karykaturalnych rozmiarów, inwestując w ten proces zbyt dużo energii. Paleontologowie nie potrafili jednak wyjaśnić, dlaczego żyjące wówczas ogromne brachiozaury i stegozaury miały się nadzwyczaj dobrze.

Za dużo samców

Specjalista w zakresie leczenia niepłodności, Sherman Silber, od dekady powtarza, że dinozaury wyginęły, ponieważ brakowało osobników, z którymi mogły łączyć się w pary. Silber twierdzi, że po uderzeniu asteroidy w Ziemię lub w wyniku aktywności wulkanów klimat ocieplił się i wpłynął na to, że z dinozaurzych jaj zaczęło wykluwać się coraz więcej osobników tej samej płci - tak jak w przypadku żółwi i krokodyli. Oprócz tego, że nie ma dowodów na to, że temperatura czy genetyka określała płeć dziecka dinozaurów, to teoria Silbera jest sprzeczna sama w sobie. Jakim bowiem cudem do naszych czasów mogły przetrwać krokodyle (będące bezpośrednimi potomkami dinozaurów)?

Śmiercionośne gąsienice

Próżno sądzić, że w czasach, gdy zwierzęta osiągały tak ogromne rozmiary, owady dotrzymywały im kroku, a w końcu zbuntowały się, wytaczając wielką wojnę i przejmując władzę nad światem. Niemniej jednak entomolog, Stanley Flanders, twierdzi że to właśnie gąsienice motyli i ciem wysłały dinozaury do, nomen omen, krainy wiecznych łowów. W 1962 roku uczony opublikował pracę, w której stwierdził, że żywiące się roślinami gąsienice pozbawiły roślinożerne dinozaury pożywienia, doprowadzając je - a w konsekwencji: pozostałe gady - do śmierci głodowej. Nie ma jednak dowodów na tak niszczycielską działalność gąsienic, za to można potwierdzić, że przez wiele milionów lat żyły one wspólnie z dinozaurami.

Ślepota

Wiele teorii dotyczących wyginięcia dinozaurów odzwierciedlało poglądy lub specjalizacje ludzi je głoszących. Do wyjątków nie należał okulista, L.R. Croft, który w 1982 roku zasugerował, że dinozaury wymarły, ponieważ miały kłopoty ze wzrokiem. Ciepło sprzyja rozwojowi katarakty, dlatego niektóre gatunki dinozaurów wykształciły rogi lub grzebienie - w obronie przez palącym słońcem mezozoiku - tłumaczył Croft. Dalej pisał, że nawet to nie pomagało i dinozaury ślepły jeszcze przed osiągnięciem dojrzałości. Nie wyjaśnił jednak Croft, jak to się stało, że oprócz dinozaurów nie wyginęły masowo inne gatunki.

Wybuch gwiazdy

Zanim teoria o uderzeniu asteroidy zdobyła powszechną akceptację, Wallace Turner (fizyk) i Dale Russell (paleontolog) wysunęli inną hipotezę o śmierci przybywającej z gwiazd. Mimo braku bezpośrednich dowodów uważali oni, że za katastrofalne dla ziemskiego życia skutki odpowiada wybuch supernowej. Eksplozja gwiazdy miała zbombardować Ziemię promieniowaniem, które w konsekwencji ochłodziło znacząco klimat. Tak jak przypadku poprzednich teorii, nie znaleziono dowodów, by taka eksplozja w ogóle miała miejsce.

Przybysze z kosmosu

Zespół naukowy Uniwersytetu Stanowego Utah zauważył, że wśród wszystkich odnalezionych skamielin nie wykryto śladów obecności kosmitów. Co bardziej obdarzeni fantazją odebrali to jako informację, że nie można wykluczyć ingerencji przybyszów z kosmosu. Motyw ten wykorzystano, „wzbogacając” dodatkowo o przekłamania i niedopowiedzenia, do nakręcenia jednego z odcinków amerykańskiego programu „Ancient Aliens”. Oczywiście dinozaury nie widziały żadnych ufoludków.

Gazownia

Teoria o tym, że dinozaury zagazowały się na śmierć leży mniej więcej na tym samym poziomie wiarygodności, co poprzednia, a wzięła się z błędnej i zbyt daleko idącej interpretacji obliczeń, które przeprowadzono w 2012 roku. Grupa naukowców, przeprowadziwszy szereg kalkulacji, podała wówczas, że najwięksi roślinożercy świata dinozaurów mogli emitować wystarczająco dużo bąków, by przyczyniać się do zmiany klimatu. Komunikat podchwyciły (i przekręciły) różnego rodzaju kanały informacyjne oraz strony internetowe, obwieszczając, że dinozaury wyginęły przez własne gazy. Kto tu zostawił bardziej nieprzyjemny zapach - niech ocenią czytelnicy.