Szukaj Pokaż menu

Niezwykła historia Katie Godwin

113 321  
2533   104  
Nie będzie to śmieszna historia, ale takimi też chcemy się czasem z wami podzielić. Katie zachorowała na raka. Na zdjęciu widzisz ją w szpitalu podczas  przyjmowania chemii. Obok jej chłopak, którego znała od dzieciństwa i marzyła o ślubie. Pomimo zaawansowania śmiertelnej choroby, postanowili to zrobić.
Niezwykła historia Katie Godwin Kirkpatrick

Stirlitz III

74 796  
388   18  
Dawno temu, bohaterski radziecki agent Stirlitz penetrował pod przykrywką centralę III Rzeszy w Berlinie wykradając dzielnie tajne dane. Nową porcję jego absurdalnych przygód poznajecie dzięki Mementomorisowi.

Stirlitz- Błąd w matriksie - pomyślał Stirlitz.
- Błąd w matriksie - pomyślał Stirlitz.

* * * * *

Wchodzi Stirlitz do baru. Na szynkwasie zauważył warzywo.
"Cebula" pomyślał Stirlitz.
"Kolejny głupi kawał o Stirlitzu" pomyślała cebula.

* * * * *

Stirlitz podszedł do leżącego mężczyzny. Próba nawiązania kontaktu się nie powiodła. Nie wyczuł też u niego tętna ani oddechu.
Pewnie trup - pomyślał Stirlitz odchodząc od trumny.

Szkoła gotowania i przetrwania VII

51 700  
269   23  
Kliknij i zobacz więcej!Pomimo tytułu seria ta z gotowaniem nie ma nic wspólnego. Raczej z totalnym eksperymentowaniem w kuchni dążącym do unicestwienia żołądka...

Miałem ochotę na dobrą kolację. Posmarowałem jak zwykle kromki masłem, patrzę do lodówki - pełen wypas: ser żółty, ser biały ziarnisty i dżem. Pierwsze kromki posmarowane, czas na dżemik. Otwieram, a tu chluuust - cały talerz w czerwonym płynie. Jak się okazało w słoiku po dżemie znalazł się sok porzeczkowy. Po posprzątaniu nadeszła pora na spróbowanie. Kromka z serem ziarnistym i sokiem całkiem smakowa, ale ser żółty i sok są ohydne. Trzecią zjadłem z masłem po prostu. Wszystko popiłem ogromną ilością herbatki...

by Czaronster

* * * * *

Pacholęciem będąc zrobiłem sobie pierwszą w życiu "sałatkę".
Składała się ona z pokrojonych skórek od chleba i keczupu. Do dziś się zastanawiam, jak mogłem to zjeść.

by Merde

* * * * *

Z serii mężczyźni w kuchni.

Będąc wraz z przyjaciółmi na wyjeździe, pewnego dnia pojawił się dylemat jedzeniowy czyli co by tu sobie do jedzenia zrobić i się nie narobić. Pomysł pojawił się dosyć szybko - Frytki. Po zakupieniu niezbędnych składników - ziemniaki + olej i po burzy mózgów (jak się te frytki robi) wymyśliliśmy że najlepiej będzie zrobić to tak jak w McFastoodzie czyli w głębokim oleju.
Ziemniaki pokroiliśmy, butelkę oleju wlaliśmy do gara i grzejemy.
Jak to mężczyźni nie bardzo wiedzieliśmy kiedy ten olej będzie w końcu gorący i po 45 minutach czekania na "bąbelki" - takie jak przy gotującej się wodzie, zaczęliśmy się trochę niecierpliwić. Postanowiliśmy zrobić test i wrzucić jedną frytkę na próbę. Tiaaa zaskwierczało, trochę prysnęło, wyławiamy po kilku sekundach a tu węgielek. Z zewnątrz czarne, w środku surowe. No ale panowie byli pomysłowi i wykminili że przecież jak się więcej tych ziemniorów wrzuci do gara to temperatura oleju automatycznie się obniży i będzie OK. Jak pomyśleli tak zrobili. Efektem był wybuch na całą kuchnie. Olej skapywał z sufitu, ścian, wszystkich szafek, sprzętów i generalnie wszystko w promieniu 2-3 metrów było nim pokryte. Nie wiem jakim cudem nikt z nas się nie poparzył, ale takiego syfu nigdy wcześniej w kuchni nie widziałem. Frytki wyszły wyśmienite. Gorąco polecam.

by Seren.

* * * * *

Było to podczas imprez... Nie było odpowiednich produktów do drinków, zrobiłam więc jednego z sokiem jagodowym, ale mi nie smakował, zmajstrowałam więc drugiego z mrożoną herbatą z kartonu - jeszcze gorzej. Ale to nie wszystko. Stwierdziłam że nie ładnie tak narobić drinów i ich nie wypić, wlałam więc oba do butelki Bosmana w połowie pełnej.... I dla żartu spytałam się kolegi czy nie chce spróbować. Wypił całe. Niedługo potem odpadł...

by Kwiecista_88 @

* * * * *

Podczas imprezy, gdzie podstawa był alkohol i w związku z tym brakło pieniędzy na jedzenie (w tym na chleb). O godzinie 3.00 cudownym pomysłem wydawało mi się zjedzenie makaronu z zupki chińskiej z pasztetem. Prawie jak kanapka...

by Harpia

* * * * *

Sprawa nie dotyczy pokarmu a napoju.
Na jakimś sylwestrowym wyjeździe w środku nocy brakło nam zapitki, nawet piwa. Zostały tylko wysokooktanowe napoje w dużych ilościach. Postanowiliśmy użyć kranówy, ale dla higieny i zdrowia rozpuszczaliśmy w niej musujące wapno. Najpierw smakowe dla dzieci - rewelacja. Potem zwykłe o smaku wapna, takie sobie, ale u niektórych wywoływało w połączeniu z rozrabianym spirytusem niesamowite wręcz efekty.

by Vonbytkow

* * * * *

Na brak jedzenia nie narzekaliśmy. Poranna kanapka mojego kumpla na wczasach w Wisełce, układane warstwami:
- chleb;
- masło;
- wędlina;
- żółty ser;
- miód;
- twaróg;
- dżem;
- pomidor;
- musztarda.
- szczypiorek
Jak to zobaczyłem, to stwierdziłem zgryźliwie, że powinien jeszcze keczupem polać.
Jego odpowiedź mnie zastrzeliła:
- Nie mogę,
- ???
- ...bo keczup nie pasuje do pomidorów.

by Skalar7 @

* * * * *

Pewnego razu zjadłem sobie śledzie w zalewie (ocet z czymś tam jeszcze), zaraz po tym stwierdziłem że musze zjeść batona żeby sobie smak w buzi poprawić, postanowiłem zaeksperymentować i jadłem batona wąchając zalewę pozostałą po śledzikach. Gorąco nie polecam.

by Rockman3 @

* * * * *

A oto osobliwe menu mojej siostry:
- jajka na twardo z nutellą
- jajecznica zapijana coca-colą
- kanapka tak oto skonstruowana: chleb + wędlina + musztarda + ser zółty + ananas
- ciastka maślane smarowane kupną kutią i czekoladą (i zapijane colą)
- pierogi z mięsem ze śmietaną
- drink: cola + sprite + herbata + sok pomarańczowy i jabłkowy

by Fuyu

* * * * *

To, że gotowanie nie jest jej atrybutem wie każdy. O tym, że stara się jak może, nie wie (czyt. nie wierzy jej) nikt. Zwykły dzień. Następnego zaczynałem nową pracę, poprosiłem o coś do papusiania, jakieś kanapeczki z keczupem, kabanosami etc. na ów dzien.
Odpowiedziała : "Mówisz i masz".
Przerwa, dzień następny. Patrzę dookoła jak zażerają pyszności, scottish pies, kanapki z chipsami, burgersy, pija irn-bru, no typowe szkockie przysmaki.
To zabieram się za moje żarcie.
Kabanoski owinięte w folię aluminiową, zabieram się za kanapki. Co jest??

Moje kochanie wzięło sobie do serca to, że lubię ten nieszczęsny pomidorowy i kanapki najpierw posmarowała masłem a później ketchupem. Nic poza tym... Ostatecznie mi powiedziała, że miałem sobie zagryzać te kabanosy kanapkami , bo nie wiedziała jak mi je włożyć do kanapki, bo takie długie i cienkie nooo.

by Anonimek

Próbowałeś eksperymentów w kuchni? Robiłeś jakieś dziwne drinki od widoku których innym robiło się mdło? Jeśli tak - to klikaj tu i ślij do mnie. W jako temat wpisz SAM GOTUJĘ!
269
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Stirlitz III
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 15 najdziwniejszych rzeczy, jakie barmani usłyszeli w pracy
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Perfidny trolling komputerowy
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Lansky: Kierownik po godzinach
Przejdź do artykułu Faktopedia – Wyjątkowe wkładki do butów
Przejdź do artykułu Zwierzątka domowe Afrykańczyków
Przejdź do artykułu Moje życie jest do d... III

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą