Sięgnęłam po lekturę, bo wybierałam się na irlandzki konwent SF (Octocon) i Morgan miał być gościem honorowym, więc uznałam, że przed spotkaniem z autorem warto się zaznajomić z twórczością.
Akcja rozgrywa się w odległej przyszłości. Ludzie są zredukowani do danych, które przenoszą między ciałami wedle upodobań. Ludzkość podbiła galaktykę i wypady na weekend robi się między planetami, a nie krajami.
Główny bohater, Takeshi Kovacs, pochodzi z planety Harlan - świata zamieszkałego przez ludność pochodzenia japońskiego i środkowoeuropejskiego. Ma 150 lat i imponującą kartotekę kryminalną, wzbogaconą przez karierę w swego rodzaju legii cudzoziemskiej. Kiedy "umiera" po raz fafnasty, niespodziewanie budzi się w nowym ciele na Ziemi, ze zleceniem prywatnego dochodzenia w sprawie pewnego samobójstwa.
Generalnie mam problem z angielskimi pisarzami, a może to Stephen King zrobił mi krzywdę "Pamiętnikiem rzemieślnika", gdzie wyśmiewa wszystkie maniery, którymi epatują brytyjscy autorzy. Styl jest cholernie pretensjonalny i opisy akcji są tak naszpikowane przymiotnikami, że chwilami się gubiłam, kto kogo bije i dlaczego.
ALE: jak człowiek przyzwyczai się do tej pisaniny, to będzie doskonale się bawił. Książka to bardzo zgrabne połączenie powieści kryminalnej i SF, a świat przedstawiony jest fascynujący. Polecam
Morgan przedstawiający się na jednym z paneli na Octoconie:
"Witam, nazywam się Richard Morgan. Kiedyś pisałem mroczny, epatujący przemocą cyberpunk. Teraz piszę mroczne, epatujące przemocą, ponure fantasy. Leczę się u specjalisty."
Akcja rozgrywa się w odległej przyszłości. Ludzie są zredukowani do danych, które przenoszą między ciałami wedle upodobań. Ludzkość podbiła galaktykę i wypady na weekend robi się między planetami, a nie krajami.
Główny bohater, Takeshi Kovacs, pochodzi z planety Harlan - świata zamieszkałego przez ludność pochodzenia japońskiego i środkowoeuropejskiego. Ma 150 lat i imponującą kartotekę kryminalną, wzbogaconą przez karierę w swego rodzaju legii cudzoziemskiej. Kiedy "umiera" po raz fafnasty, niespodziewanie budzi się w nowym ciele na Ziemi, ze zleceniem prywatnego dochodzenia w sprawie pewnego samobójstwa.
Generalnie mam problem z angielskimi pisarzami, a może to Stephen King zrobił mi krzywdę "Pamiętnikiem rzemieślnika", gdzie wyśmiewa wszystkie maniery, którymi epatują brytyjscy autorzy. Styl jest cholernie pretensjonalny i opisy akcji są tak naszpikowane przymiotnikami, że chwilami się gubiłam, kto kogo bije i dlaczego.
ALE: jak człowiek przyzwyczai się do tej pisaniny, to będzie doskonale się bawił. Książka to bardzo zgrabne połączenie powieści kryminalnej i SF, a świat przedstawiony jest fascynujący. Polecam
Morgan przedstawiający się na jednym z paneli na Octoconie:
"Witam, nazywam się Richard Morgan. Kiedyś pisałem mroczny, epatujący przemocą cyberpunk. Teraz piszę mroczne, epatujące przemocą, ponure fantasy. Leczę się u specjalisty."