O, o , o, o to chodzi, cytując "Mam pelne i legalne prawo do zamieszczenia wynikow swoich badan w ksiazce z zaznaczeniem iz jest ona pisania wylacznie dla mnie."
Właśnie
Tylko dla siebie
Chłopie, kolejnym Jezusem z Opola nie będziesz. Książka twoja nie ma żadnych podstaw biochemicznych, medycznych ani... jakichkolwiek naukowych. Zbliżasz się niebezpiecznie do XIX-wiecznych szarlatanów sprzedających cudowne panaceum na grypę, owsiki, koklusz, ospę, migreny i demencję, nie zapominając o reumatyzmie... A skoro chcesz tą książkę sprzedawać w dowolnej formie, to piszesz nie dla siebie a dla innych. I uwierz mi, jeśli komuś coś się stanie dlatego, że postępował zgodnie z Twoimi sugestiami, to do rzyci ci się dobiorą... A uwierz mi, porady zdrowotne w więzieniu nic ci nie dadzą.
A rozszerzając temat o inne Waści wynalazki, to prawda jest taka. Twoja firma handlowała narkotykami. Była to bezczelna dilerka środkami pseudofarmaceutycznymi. Twój biznesplan na antykaca jest... hmm... mocno przesadzony, z racji na fakt, że wyliczenia zysków opierasz na bardzo szeroko zakrojonych, i superoptymistycznych założeniach co do ludzi pijących, nie biorąc pod uwagę, ze człowiek rąbiący piwo pod klatką co dzień nie będzie chciał kupować nawet wersji minimalnej twojego produktu, bo jak będzie miał kaca to po prostu się wyśpi. A poza tym zapominasz o jednej rzeczy w kosztach - mianowicie o kosztach badan przed wprowadzeniem na rynek - jako, że jest to suplement diety, to zgodnie z definicją prawną MUSISZ podawać jego pełny skład chemiczny, a także muszą być przeprowadzone badania co do nietoksyczności składników osobno i w mieszankach... Poszukaj hasła synergia, i pamiętaj, że może ona dotyczyć zarówno skutków pozytywnych jak i wpływu negatywnego - na przykład minimalnej toksyczności któregoś składnika...
Koncepty na biznes nie otrzymały finansowania bo nie opierały się na produkcie lub innowacyjnej usłudze tylko na "dajcie mi kasę a ja wydam i może zarobię, kupie jakąś firmę i może sprzedam z zyskiem". W konceptach nie było nic innowacyjnego... I wiem co mówię, przeszedłem ta samą drogę, tylko w przeciwieństwie do Ciebie znalazłem inwestora...
Szczerze, chcesz coś osiągnąć, to przysiądź fałdów, zdobądź rozsądny zawód, i popracuj mózgiem by to co tworzysz stanowiło jakąś wartość dodaną dla ludzkości.
A jak nie... no cóż, nie mi decydować co masz robić... W każdym razie obecnym stylem zarabiania nie zdobędziesz kokosów, a co najwyżej jakąś grzywnę lub odszkodowanie do zapłacenia.
Pax, i szczęścia, bo ci się naprawdę może przydać...
--
Jak się nie ma co się lubi... to się kradnie co popadnie...