"Nie skłamałem. Jak się bronię, to nie obrażam. Proste, ale widać, nie dla wszystkich".
Ale przed kim tam się tak bronisz? Jakimi słowami obraziła Cię empatyczna. Była raptem ironiczna a Ty obraziłeś ją jak małe dziecko. I jeszcze tam piszesz, że nie obrażasz tylko punktujesz (tempatyczna, cóż za wypunktowanie) a teraz, że się broniłeś. To już sam nie wiem...
"Nie wiem, kogo Joe nazywa szeryfem. Może go spytaj?" to akurat nie ma znaczenia, bo chodzi o ustalanie swoich zasad, wbrew innym. Tak było chociażby wtedy, gdy wmawiałeś zajebiozie, że jego żarty to gwoździe, bo ktoś użył podobnego sformułowania w komentarzu.
"Jak odejście z własnej woli ma się do zabronienia przyjemności? Potrafisz to logicznie wytłumaczyć, czy po prostu skleiłeś ze sobą luźno dwa fragmenty, byle by mi dowalić?"
Przyznałeś się, że marzysz o tym, żeby te osoby zniknęły (ach, odeszły). Jednocześnie jesteś tak wspaniałomyślny, że często te osoby zaczepiasz i atakujesz, obrażasz, wypominasz, że nie powinni się udzielać na forum itd. To nie jest forma zabraniania? To coś a'la "nie obrażam, tylko się bronię obrażając". Zamieniając jedno słowo na eufemizm liczysz, że wypadnie spod definicji.
Podobnie z deklaracją wysokiej kultury własnej. Jeżeli obiecujesz mi, że nie będziesz się zniżał do mojego poziomu, to chyba deklarujesz, że znajdujesz się na jakimś poziomie wyżej. Jeżeli deklarujesz, że nie obrażasz a punktujesz, to też deklarujesz swoją kulturę osobistą a obok pokazujesz jak Ci jej brak. Ups.
"Nie wiem, które z twoich ulubieńców co ci obiecało w zamian za przywalenie się do mnie, ale gwałcąc logikę i fakty zniżasz się do ich poziomu"
Wiesz, w Twojej definicji pisopaty brakuje paranoi. Możemy to dopisać i odhaczyć ptaszka również Tobie
A chodziło mi tylko o to żeby pokazać, że każdego można w taką tabelkę włożyć, nawet autora. Zwróć uwagę, że ograniczyłem się raptem do jednego wątku, w którym tabelka się znalazła.
Najzabawniejsze jest jednak to, że gimnastykujesz się, żeby wytłumaczyć, że Ty tak naprawdę nic nie masz przeciwko niektórym użytkownikom. Po prostu, fajnie by było, gdyby sobie magicznie zniknęli
Zaraz się okaże, że Ty ich bardzo lubisz i nigdy nie miałeś zamiaru nikomu dokuczyć, tylko zostałeś źle zrozumiany. Takie pieprzenie, że aż szkoda gadać i trudno uwierzyć. Nie dziwię się już, że Tynf łapie 10 okejek gdy się z Ciebie wyśmiewa.