Tytułem wprowadzenia…
Mieszkam na Podlasiu, na obrzeżach Puszczy Knyszyńskiej.
Jest nas we wsi 6 osób.
Okoliczne wsie pod względem liczebności wyglądają podobnie.
Trudno znaleźć człowieka chętnego do pracy, a tym bardziej FACHOWCA.
Pewien pan ze służb mundurowych znalazł takiego FACHOWCA po to żeby
Wykonał mu remont domu i stodoły.
Fachowiec ten (nazwijmy go Adaśko) mieszka na koszt mundurowego od co najmniej dwóch lat.
No i „działa”.
W tempie istnie „zawrotnym”.
Na to co zwykły fachowiec potrzebował by tydzień, Adaśko potrzebuje ok pół roku.
Dlaczego?
A to brakuje wkrętu L-???
A to pędzel jest za wąski…. a to… brak wiertła fi….
A wszystkie tego typu rzeczy trzeba przywieźć z Białegostoku (60 km w jedną stronę).
A mundurowy bywa głównie w weekend.
A sieć telefoniczna tutaj nie ma zasięgu!
No i Adaśko. :- „Chciał (!) ale nie miał czym pracować”. Koniec cytatu.
A na dodatek….Adaśko (jako gorliwy katolik) w niedzielę nie pracuje!!
W niedzielę nawet się nie goli, bo to przecież ‚praca’
I tak to trwa ponad dwa lata, a wyrzucić Adaśka „szkoda” bo nikt na jego miejsce nie przyjdzie.
Klasyczny pat na lini zleceniodawcs-wykonawca, ale „fachowiec” ma co jeść i co wypić, a także ma gdzie spać….
A rozliczą się…. ( PO LUDZKU|) ”——„JAK ROBOTA BĘDZIE SKOŃCZONA”
JA szacuję że potrwa to cztery lata, mój sąsiad szacuje że 5 lat.
A powinno ??? Góra 3 m-ce.
Ps.
Mundurowy zakładał że już w zeszłym roku (na wakacje) będzie te pomieszczenie
Wynajmował turystom.
Tylko że. …..
A było to realne!
A mój wierszyk brzmi tak:-
Metrologia-od wczoraj-
Nową jednostkę przyznała
By uczcić hiper-specmajstra,
Adaśka-herbu „Guzdrała”
Ktoś tempo tego spec-majstra
Z jednostką czasu zeswatał,
I teraz :- jeden ‚Guzdrałek’
To cztery ziemskie (sic!) lata.
Ta nazwa przekorą zatrąca,
Choć prawda -ZAPEWNIAM-to szczera,
Że spec ten pracować zwykł w ‚kolcach’
(Wszem znanym obuwiu sprintera.)
Tak Adaś - chłopak morowy
Przysłużył się ludzkiej rasie,
Bo teraz - już w trakcie budowy,
Odbywasz…… podróże w czasie!
--
Na wyczyny /teściowej,rządu,..itp/ oka nie przymykaj! Chyba że drugim patrzysz przez wizjer celownika. *##* Jest grzech który ksiądz wybacza mi ZAWSZE, ja sobie NIGDY. To grzech abstynencji!!