< > wszystkie blogi

Okiem złym

lepsze wino w proszku, niż proszek w winie

O Autorytetach i ich braku

15 maja 2011
Wow, trochę minęło od ostatniej wizyty. Ale jak wiadomo liczy się nie ilość, ale jakość, więc myślę że bez zbędnego rozpierendywania można przechodzić do sedna.

Niedawno przeczytałem pewną statystykę, mówiącą o tym że największymi autorytetami dla młodych polaków są kolejno Jan Paweł II oraz rodzice. I pod wpływem owych statystyk  zadałem sobie pytanie - kto jest moim autorytetem ?

Odpowiedź brzmi - nikt :) I zanim zostanę oskarżony o rozkład moralny "z lekką nutką dekadencji", spieszę z wyjaśnieniem: Autorytet to ktoś od którego czerpać należy postawy co do prowadzenia własnego życia, ktoś kto własnym życiem ustanawia dla nas wzór do naśladowania i którego śladem powinniśmy podążać z gębami rozdziawionymi w błogim zachwycie. I o ile szanuję moich, dajmy na to, rodziców, i cenię ich jako jednostki, daleki jestem od chęci podążania ich śladami, o Janie Pawle II nie wspominając. Uważam że dla każdej osoby autorytetem powinna być ona sama, i że powinniśmy podejmować decyzje życiowe zgodnie z tym co sami uważamy za słuszne dla nas. Brzmi niby banalnie, ale jak się zastanowić to naprawdę mało kto - z jakiegoś dziwacznego powodu - skłonny byłby powiedzieć że formułuje swoją opinię na jakiś kontrowersyjny zwłaszcza temat bazując na własnej zdolności logicznego myślenia, zamiast tego cytując jakiegoś wielkiego myśliciela, najlepiej chrześcijańskiego coby telewizja mogła łyknąć bez większej niestrawności.

Ależ Kubo ! - odpowie mi na to potencjalny czytelnik, których mam w końcu całą armię :p - a co jeśli komuś serce podpowiada żeby wyrżnął siekierą całą rodzinę ? On też ma nie liczyć się z autorytetami ?

Odpowiedź moja brzmi: Jeżeli ktoś sobie myśli "Hmm, wyrżnąłbym w cholerę moją wieś, ale coś mi się zdaję że Jezus/Papież/Konfucjusz spojrzałby na to nieprzychylnym okiem, więc na wszelki wypadek sobie daruję" - to powinien popracować nad sobą żeby niechęć do złych uczynków wypływa od środka, a nie od zewnętrznych zakazów, gdyż takie myślenie zawsze prowadzi do szukania wymówek, kruczków i niewyraźnych interpretacji, i w efekcie twierdzenia że "A, pod takimi a takimi okolicznościami Autorytet X zrobiłby tak samo, więc skoro ON by tak zrobił to co mnie pozostaje".

Uf. Cóż, takie moje zdanie na ten temat, jeśli ktoś ma zdanie odmienne  zachęcam do polemiki, i obiecuję że postaram się zamieszczać teraz posty z częstotliwością nieco większą niż jeden rocznie ;p
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi