Dzisiaj zajrzymy do Kiosku Ruchu, porozmawiamy z medium oraz przejedziemy się do Zakopanego...
Przychodzi facet do białoruskiej restauracji:
– Tęsknię za kuchnią białoruską! – wzdycha i otwiera menu. – Ej... Skąd na Białorusi ostrygi? – pyta kelnera.
– Hodujemy na zalanych łąkach Polesia!
– A co z krokodylami?
– Hodujemy na naszych białoruskich bagnach.
– Kraby, homary, rekiny?
– Wypuścili do Dniepru. Więc się rozmnażają.
– A co z mięsem słonia?
– W Puszczy Białowieskiej i na polach pasą się słonie – z wolnego wybiegu! Wszystko jest nasze, nie importowane.
– Niesamowite.... Ale jednak poproszę białoruskie ziemniaki.
– Tutaj ziemniaki nie są nasze. Importujemy z Holandii!
– Co się stało z białoruskimi?!
– Słonie zadeptały.
by Peppone
* * * * *
Twoja matka jest tak gruba, że gdyby potrafiła rozmawiać ze zmarłymi, to nie mówili by na nią „medium” tylko „XXL”.
by skijlen
* * * * *
Byłem na zjeździe absolwentów. Normalnie koszmar! Obrzmiałe, nieogolone
gęby, piwne brzuchale. A o chłopakach to już w ogóle strach mówić.
by nicku
* * * * *
Dzisiaj byłam w kiosku Ruch. Patrzę, a na zewnątrz przed otwartym
okienkiem jest wystawiona książka Jarosława Kaczyńskiego. Pytam:
– Schodzi?
– Nie. Dopiero godzinę temu przywieźli, ale kosztuje 40 zł, więc nie sądzę, żeby kupowali.
– A dlaczego ta książka jest tak wystawiona na zewnątrz jako jedyna rzecz poza okienkiem?
A pani mi na to:
– Ja razem z nim w jednym kiosku nie będę siedziała...
by bulcyk22
* * * * *
Żona: Kupmy rododendron.
Ja: Nie lubię dinozaurów.
Ż: Ale to nie jest dinozaur.
J: A co to jest?
Ż: Ciężko wytłumaczyć bez tezaurusa.
J: Mówiłem, żadnych dinozaurów!
by skijlen
* * * * *
Nowa wersja „Portretu Doriana Graya”: Mężczyzna żyje, tyje, łysieje, starzeje się… Ale jego zdjęcie na Tinderze się nie zmienia.
by Peppone
* * * * *
– Cześć jedziemy z Jankiem do Zakopca, jak się tam najszybciej dostać?
– Zakopianka.
– Nikogo nie będę zakopywał...
by Perdosss
* * * * *
Idzie gość przez park i widzi dwóch zdołowanych typów siedzących na ławce. Pyta:
– Co jest panowie?
– Siadaj, to ci powiem.
– No to co się dzieje?
– Świeżo malowane.
by skijlen
* * * * *
Ludzie, którzy nie interesują się polityką, są jak kury. Składają jajka
dla właściciela, a on w zamian je karmi. Ci, co się interesują, sami
wybierają właściciela, który zrobi z nich rosół.
by Peppone
* * * * *
Nie mówię, że byliśmy biedni, ale kilka razy zimą mama wysyłała mnie do
sąsiadów z guzikiem i miałem zawsze poprosić, żeby mi do niego doszyli
kurtkę zimową.
by Misiek666
* * * * *
100 odcinków temu bawiły nas takie dowcipy:
Napis w przychodni:
„W związku z zagrożeniem terrorystycznym kał do analizy przyjmujemy tylko w przezroczystych pojemnikach!'”.
by Peppone
* * * * *
Kiedyś, kiedy ekran telewizora się ściemniał, to oznaczało, że się psuje. Dzisiaj znaczy to tylko tyle, że odpaliłeś Netflixa.
by skijlen
* * * * *
– Szefie, nie mogę przyjść do pracy, moja żona złamała dwa żebra.
– To dlaczego to ty nie możesz przyjść?
– Bo to moje żebra złamała.
by Peppone
* * * * *
Chcesz się jeszcze pośmiać? Zawsze możesz zajrzeć do naszej przepastnej kopalni dowcipów i poczytać 1054 poprzednie odcinki Wielopaka Weekendowego... Życzymy dobrej zabawy!