Komisarz Anna Gembala z KMP w Szczecinie powiedziała:

Policjanci podejmowali kontrolę drogową pojazdu. W czasie interwencji nieustalony na tę chwilę sprawca dokonał krótkotrwałego użycia pojazdu służbowego.

Czyli po ludzku im ten radiowóz podpier%^&*lił. Według nieoficjalnych wiadomości policjanci wsiedli do kontrolowanego samochodu i udali się w pościg za skradzionym radiowozem. Radiowóz odzyskano, sprawcy nie ujęto. Nie wiemy także nic na temat tego, jak zakończyła się kontrola i czego dotyczyła.

Tactical Law Enforcement Officer na swoim profilu na Facebooku napisał kilka taktycznych zasad kontroli drogowej. Oto one:

- wg najnowszych badań radiowóz zatrzymujemy in-line tzn, w osi kontrolowanego pojazdu, bez skręcania kół, w odległości 4-5 metrów od kontrolowanego pojazdu,
- w przypadku gdy jest miejsce i nie ma ryzyka, że inny uczestnik ruchu drogowego nas rozjedzie to podchodzimy z obu stron do pojazdu korzystając ze słupka B jako osłony/zasłony,
- gdy nie ma miejsca podchodzimy i prowadzimy kontrolę od strony pobocza (od strony pasażera w samochodach, które mają kierownicę po lewej stronie),
- używamy świateł pojazdu uprzywilejowanego, w warunkach ograniczonej widoczności możemy użyć świateł awaryjnych, (również w gorący, słoneczny dzień nie widać niebieskich błysków na tle niebieskiego nieba, dlatego w Czechach używa się świateł niebiesko-czerwonych a w USA niebiesko-czerwonych i dodatkowych pomarańczowych fal świetlnych),
- używamy świateł drogowych i przednich szperaczy do oświetlenia kontrolowanego pojazdu i oślepienia kierowcy,
- NIE GASIMY SILNIKA - po pierwsze jesteśmy pojazdem uprzywilejowanym, po drugie wykonujemy czynności na drodze, więc art. 60 ust 2 PRD nie ma tu zastosowania, w zamian zyskujemy możliwość szybszej reakcji na ewentualną ucieczkę. PS. Nasza luksusowa flota potrafi nie odpalić i trzeba odpalać na popych lub kablami o czym sam się przekonałem kiedy młody zgasił potężnego Hyundaia I20 przy kontroli drogowej.

Zasugerował także, by radiowozy jako pojazdy specjalne można było zaryglować od zewnątrz nawet przy uruchomionym silniku. Po to, by takie rzeczy się nie zdarzały.