Jest nagranie z pamiętnej imprezy w Dąbrowie Górniczej!
Ktoś dostarczył do redakcji "Faktu" nagranie telefoniczne z połączenia z numerem alarmowym, a ten opublikował stenogram (też ubolewamy, że nie plik mp3) dramatycznego końca tej nocnej balangi, której pisaliśmy wcześniej.
Zatrzymane w kadrze – Boży Rambo
Reszka
·
2 października 2023
49 497
379
35
Dzisiaj pokażemy wam zespół Innosense, dowiecie się, co działo się w londyńskim „Domu Spaghetti” w 1975 roku oraz zobaczycie, jak nasi chłopcy lali Niemców w 1939 roku...
Ostatnio pastwiliśmy się trochę nad wybitnie odpychającymi
zachowaniami, które to kobiety uznają seksowne. Pora więc dolać
oliwy do ognia i dla równowagi przyjrzeć się pewnym „męskim”
cechom zasługującym na wyszydzenie. Efekt z całą pewnością
wzbudzi niekontrolowany ścisk paru samczych zwieraczy, ale cóż –
nie ma u nas taryfy ulgowej dla żadnej płci!
W każdym większym
męskim towarzystwie zawsze znajdzie się ten jeden tinderowy donżuan,
który w ostatnim tygodniu przespał się już z tuzinem kobiet i ma
wielką potrzebę podbudowania pozycji w samczej hierarchii
poprzez opowieści o swych erotycznych podbojach. Ziomeczek taki ma
jednocześnie podejrzanie niskie zdanie na temat swoich seksualnych
zdobyczy, uważając zaliczone panie za zbyt łatwe, aby traktować je z
jakimkolwiek szacunkiem. Zapomina przy tym, że równie „łatwy”
jest on sam – wytrawny podrywacz, który oddaje się samicom już na
pierwszej randce, wystawiając swe prącie na
ekscytujące nagrody w
wenerycznym kole fortuny.
Jedni chwalą się
zdjęciami swojego labradora, a inni szukają poklasku, pokazując
fotografię nowego nabytku motoryzacyjnego. Wśród panów jest
jednak zdecydowanie za dużo gości, którzy mają niesamowicie silne parcie na spamowanie kobiecych obiektów swego zainteresowania
obrazkami przedstawiającymi ich czcigodne fujarki. Tak jakby
fotka czyjegoś Euzebiusza miała być kluczowym argumentem, który
to przekona każdą damę do
rzucenia się w otchłań seksualnych
rozkoszy u boku jakiegoś zapyzialca z nadwagą.
Łysienie jest
klątwą, która prędzej czy później dotknie większość z nas. I
o ile spora część panów po prostu zamieni grzebień na maszynkę
do golenia, aby pozbyć się żenująco rzadkiego wspomnienia niegdyś
bujnej grzywki, to pewna grupa mężczyzn rozpocznie batalię z
naturą. Batalię, która nie tylko skazana jest na porażkę, ale i
w pewnym momencie zamieni się w rozpaczliwy spektakl desperackiego
zakrywania łysinki tym, co jeszcze na głowie jakoś tam rośnie. Wymyślne
fryzury, fantazyjne koczki, przysłaniające pozbawiony życia placek na
środku czerepu, czy wreszcie misterne zaczeski
hodowane z
nadzieją, że cały świat uwierzy w tę smutną iluzję.
Oj, doskonale wiem,
że narażę się wielu czytelnikom, ale mam to głęboko w rektum.
Czy ktoś może mi wyjaśnić czemu, kiedy odpuszczają ostatnie
przymrozki, a łąki zaczynają pokrywać się pierwszymi kwiatkami,
faceci czują nagłą potrzebę wyciągnięcia z piwnicy grilla i wywleczenia go na najbliższy skrawek miejskiej zieleni, aby zaczadzić całe osiedle dymem
o zapachu przypalonej karkówki? Czemu to akurat grill jest naszym
wiosennym zewem natury, a nie na przykład badminton, wojny na
szyszki czy budowanie szałasów? I przede wszystkim – czemu po
rytualnym spożyciu własnoręcznie upolowanego w Biedronce mięsiwa
musimy pozostawiać po sobie syf w postaci walających się wszędzie
zgliszczy aluminiowych puszek, upierdzielonych tłuszczem tacek z
niedojedzonymi resztkami strawy i smętnych resztek jednorazowego
grilla, który w połowie imprezy wziął i się rozpadł?
Nie wiem czemu tak
jest, ale znacznie częściej słyszę homofobiczne wypowiedzi z ust
mężczyzn niż kobiet. To właśnie zazwyczaj panowie wygłaszają płomienne przemowy o wszechobecnej promocji „pedalstwa” i zmanierowanych
gejach usiłujących zburzyć naturalny porządek świata.
Gdzie tu
logika? Przecież im więcej panów lubiących zabawy joystickami,
tym statystycznie więcej kobiet przypadnie nam – archetypowym, w
stu procentach heteroseksualnym, facetom z trudnym do ujarzmienia
libido!
Kiedy jesteś dumnym
posiadaczem narzędzia pozwalającego ci z dokładnością fińskiego
snajpera trafić moczem w dowolny punkt, ciąży na tobie wielka
odpowiedzialność. Jedna, mała pomyłka może zakończyć się
fatalnym w skutkach zafajdaniem publicznej toalety. Szczególnie
jeśli mamy chwilowo osłabiony przyjętymi promilami refleks.
Niestety, wielu mężczyzn nie za specjalnie przejmuje się tym, aby
pozostawić po sobie dobre wrażenie. Efekt jest taki, że nad
większością męskich szaletów w miejscach, gdzie serwowany jest
alkohol, powinna wisieć tabliczka ze słynnym cytatem z Dantego:
„Porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy tu wchodzicie”.
Ja
wiem, że wielce wielmożnemu posiadaczowi cojones siadać na sedesie
wypada jedynie gdy w grę wchodzi porysowanie porcelany, ale do
kroćset – jeśli komuś tak trudno jest trafić strumieniem do dziury
o półmetrowej średnicy, to chyba już lepiej, aby taki ktoś
schował honor w kieszeń i spoczął na tronie. Nikomu o tym nie
powiemy.
OK, wybaczcie, drogie
panie – męskie oko z miłą chęcią zawiesi się na waszych
bujnych krągłościach, szczególnie wtedy, gdy dość manifestacyjnie wywalicie je na światło dzienne lub podkreślicie kształtny tyłek
obcisłym odzieniem. I możecie sobie biadolić, że seksownie
ubieracie się dla siebie, a nie dla nas. Mamy to gdzieś. Natury
oszukać się nie da. Wy pokazujecie, my patrzymy. Kropeczka. Problem
natomiast jest wówczas, gdy jakiś gieroj ostentacyjnie gapi się na
was i swoje umysłowe wysrywy uzewnętrznia poprzez
zupełnie
niestosowne komentarze ,uważając przy tym, że zachowywanie się
niczym nieokrzesany orangutan jest tym, co kobiety w mężczyznach
lubią najbardziej.
„Bo wiesz, morda,
mężczyzna musi być twardy, dać po mordzie kiedy trzeba, nie
zachowywać się jak baba, ma robić pompę w siłowni i budzić
respekt na dzielni”. Wśród młodych facetów sporo mamy
zafascynowanych technikami PUA samców alfa, uważających, że bycie
chamskim dla kelnera podczas randki z kobietą poznaną w Internecie
sprawi, że
tej same ściągną się majtki. Jeśli więc wymuszona
szorstkość i wręcz aroganckie traktowanie wszystkich dookoła ma
być receptą na „bycie męskim”, to osobiście wolę z takiej
męskości zrezygnować.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą