Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Największe obciachy – Wylew buractwa po informacji o transferze Polki do Barcelony

57 005  
203   98  
Dzisiaj:
  • Na mecz z Mołdawią zabrano skorumpowanego działacza PZPN
  • „Afera czajnikowa” w Policji
  • Piłkarz musi wyjaśnić, dlaczego ma datę urodzenia 4 lata po śmierci matki
  • Miecz, który dostał Rydzyk, to podróbka?
  • Wylew buractwa po informacji o transferze Polki do Barcelony

#1. Wylew buractwa po informacji o transferze Polki do Barcelony



Polka Emilia Szymczak została zawodniczką drużyny FC Barcelona Femení. To pierwszy taki transfer w historii i ogromne wydarzenie dla nie tylko 17-letniej zawodniczki, ale i kobiecej piłki nożnej w naszym kraju. Wcześniej grała w barwach Górnika Łęczna. W Ekstraklasie rozegrała 40 meczów i dwa razy z klubem zdobyła wicemistrzostwo, jest także reprezentantką kadry U-17. Jej nowy kontrakt jest ważny do 30 czerwca 2026 roku. Jest to czwarta zawodniczka spoza Hiszpanii, która na początek będzie grać w rezerwach klubu. Sukcesu gratulujemy, ale napiętnowania wymaga to, co nasi krajanie wyprawiali w komentarzach pod informacją. I tak można tam przeczytać (pisownia oryginalna):

Dobry cycek.
Polecam pobiegać żeby zrzucić kilka kg
Pewnie gra gorzej niż ja, ryj ma średni, ale za to cyce wydają się wmiare git
Widać duży talent, talenty
Spoko cyce ma to raczej tyle co wniesie do piłki noznej

Na szczęście w miarę szybko ludzie zaczęli im odpisywać:

Jeszcze jeden komentarz o cyckach i się porzygam, Emilka gra zajebiście i to o tym powinniśmy pisać. Młoda Polka się rozwija a faceci którzy co najwyżej walą konia do azjatyckich milfow patrzą na jedno i jeszcze kurwa mają ból dupy jak ktoś im zwróci uwagę.

#2. „Afera czajnikowa” w Policji



Na początku lipca Komenda Miejska Policji w Bydgoszczy wezwała podległe jej komisariaty do zdania czajników elektrycznych do magazynów. Akcja miała na celu zaoszczędzeniu na energii elektrycznej. W piśmie dodatkowo była prośba o „umiarkowane dogrzewanie i schładzanie pomieszczeń biurowych, racjonalne korzystanie z czajników elektrycznych oraz wyłączanie sprzętu komputerowego przy dłuższej nieobecności przy stanowisku pracy”. Jak poinformowano, było to efektem aktualnego zużycia prądu – „na koniec maja 2023 roku zużyto już ponad 40 procent wymaganej wartości zużycia energii elektrycznej”.

W piśmie dodano, że „w związku z tym polecam Państwu do 12.07.2023 zdać do Wydziału Administracyjno-Gospodarczego czajniki elektryczne”. W sumie do magazynów miało trafić 46 czajników, a liczby dotyczące każdego wydziału były bardzo konkretne. Najwięcej musiałby poświęcić wydział Łączności i Informatyki, bo aż 8 urządzeń. Kiedy o sprawie zrobiło się głośno i śmiechom nie było końca, Komenda Główna Policji wydała komunikat:

Komendant Główny Policji polecił wycofać tak kuriozalne polecenia, a także zabronił wydawania podobnych. Oczywistym jest, że każdemu policjantowi i pracownikowi należy umożliwić zrobienie ciepłego napoju dla siebie jak i innych. Oszczędność to dobra cecha, ale nie w taki sposób.

Najlepsze memy związane ze sprawą znajdziecie tutaj.


#3. Piłkarz musi wyjaśnić, dlaczego ma datę urodzenia 4 lata po śmierci matki



Historia jest z Serbii, ale dotyczy piłkarza pochodzącego z Afryki. Guélor Kanga Kaku pochodzi z Gabonu, a w reprezentacji tego kraju rozegrał 60 spotkań. W dokumentach ma wpisane, że urodził się w 1990 roku, ale pojawił się problem, ponieważ z informacji, jakie posiada CAF (Afrykańska Konfederacja Piłkarska), wynika, że jego matka zmarła w 1986 roku. Teraz piłkarz został wezwany przed specjalną komisję, gdzie ma to wytłumaczyć. Sprawa wieku piłkarzy z Afryki nie jest niczym nowym. Piłkarzom często obniża się wiek, aby sprzedać ich jako młodych, perspektywicznych zawodników.

W styczniu tego roku podczas zgrupowania reprezentacji Kamerunu do lat 17 okazało się, że 21 z 30 zawodników powołanych jest za starych.

#4. Miecz, który dostał Rydzyk, to podróbka?



Wracamy do sprawy sprzed tygodnia. Podczas zlotu fanatyków Rydzyka i wszystkiego, co stworzył biznesmen w sutannie, przekazano na jego ręce miecz, który ma pochodzić z czasów Mieszka I. Oręż miał kosztować 250 tys. zł, a finansowaliśmy go wszyscy za pośrednictwem spółki Energa i jej fundacji. Po tym, jak o wydarzeniu zrobiło się głośno, o sprawie zaczęli wypowiadać się eksperci. Prof. Przemysław Urbańczyk, profesor z Instytutu Archeologii UKSW oraz Instytutu Archeologii i Etnologii PAN, w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” mówi:

Ten miecz jest, najdelikatniej mówiąc, podejrzany. W X i XI wieku nawet na zachodzie Europy nie robiono mieczy ze srebrnymi, a co dopiero złotymi inkrustacjami. W księstwie Mieszka – absolutnie wykluczone. Więc, po pierwsze, to nie miecz „z jego czasów”, a po drugie – najprawdopodobniej jest podfałszowany. Jest w Polsce takich mieczy kilkadziesiąt, żadne nie mają oczywiście jakichkolwiek inkrustacji, i wszystkie są specjalistom znane. A tu spada z nieba taka niespodzianka… Złote krzyże, ryby, skrzydła… ktoś sobie żarty stroi. A tak w ogóle to handel zabytkami archeologicznymi jest w Polsce zabroniony. I jeszcze jedna sprawa: oni w trakcie wręczenia trzymali ten miecz gołymi rękami… A pot jest groźny dla takich artefaktów. No chyba że wszyscy tam wiedzą, że to fals.

Prof. Marcin Biborski, emerytowany naukowiec z Uniwersytetu Jagiellońskiego, znawca wczesnośredniowiecznej broni białej, dodaje:

Wystarczył mi ogląd telewizyjny, żeby nabrać pewności, że to na 90 procent falsyfikat. Nie ma szansy, by miecz po tysiącu lat zachował się w tak dobrym stanie. Jest równiutki, czyściutki – jakbym dostał porządne zdjęcie, orzekłbym na 99,9 proc.

Senator Krzysztof Brejza poinformował, że w związku z wątpliwościami ekspertów zdecydował się przekazać sprawę do prokuratury.

#5. Na mecz z Mołdawią zabrano skorumpowanego działacza PZPN



Jak się okazało, historyczny wpierdziel od Mołdawii w Kiszynowie to był dopiero początek kompromitacji polskiej piłki nożnej. Do akcji wkroczył sam Polski Związek Piłki Nożnej. Wpierw pojawiła się informacja o tym, że na meczu był jeden z głównych winnych afery korupcyjnej w rodzimej piłce kopanej. Okazało się, że w samolocie z Biało-Czerwonymi znalazł się Mirosław Stasiak, były działacz piłkarski, którego sąd skazał za 43 czyny dotyczące ustawienia lub próby ustawienia meczów na trzy lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata. Do tego miał zapłacić 195 tys. zł grzywny, a PZPN go zdyskwalifikował. O sprawie opowiedział jeden z działaczy piłkarskich:

Gdy zobaczyłem, jak Mirosław Stasiak wsiada na lotnisku w Warszawie do samolotu z reprezentacją i działaczami PZPN, to ze zdumieniem przecierałem oczy. Kolega zażartował, że na kolejny mecz z Albanią powinniśmy zabrać Ryszarda Forbricha, czyli słynnego „Fryzjera”, szefa mafii ustawiającej mecze w Polsce.

W reakcji na te doniesienia PZPN wdał oświadczenie, że był on gościem jednego ze sponsorów, ale nie mogą ujawnić którego. To bardzo się nie spodobało głównym sponsorom – Rafał Brzoska, właściciel InPost napisał:

Sugerowanie przez PZPN, że osoba powiązana z korupcją w piłce, czyli Pan Stasiak rzekomo był zaproszony do Mołdawii przez jednego ze sponsorów (gdzie InPost jest jednym ze sponsorów) jest skandalicznym nadużyciem! Na meczu od nas byli jedynie pracownicy firmy. Oczekujemy natychmiastowego podania informacji, który ze sponsorów rzekomo zaprosił tę osobę. Po drugie – bardzo poważnie zastanawiamy się nad kontynuowaniem wsparcia polskiej piłki w formule, którą ostatnio obserwujemy. Nie pozwolimy na to, by nasz brand był wiązany z korupcją.

Kilka godzin później Tarczyński S.A. poinformował, że ich prawnicy już działają w sprawie natychmiastowego zerwania współpracy. Oburzenie wyrażały też inne firmy, w tym STS. Wreszcie po kilku godzinach nadeszło oświadczenie prezesa PZPN Cezarego Kuleszy i firmy Polskie Media Ubezpieczeniowe Sp. z o.o. To ona miała przypadkiem zaprosić Stasiaka, za co przeprasza i obiecuje wprowadzić odpowiednie procedury weryfikacyjne. Kulesza przyznał, że to ta firma i przeprosił za zaistniałą sytuację.

Okazuje się, jednak, że sprawa robi się bardziej zagmatwana. Wspomniany wcześniej STS już dwukrotnie zapraszał Stasiaka na mecze reprezentacji, ale twierdzi, że to w ramach kameralnego eventu dla najlepszych klientów. W przypadku meczu przeciwko Mołdawii akredytacja jaką otrzymał były działacz PZPN miała być najwyższej kategorii i upoważnia do wstępu we wszystkie możliwe miejsca. Tych nie otrzymuje się tak łatwo…

W poprzednim odcinku: Influencerka urządza warsztaty, na których nauczy masażu miejsc intymnych partnera

4

Oglądany: 57005x | Komentarzy: 98 | Okejek: 203 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

09.05

08.05

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało