Uwielbiam
klasycznych filmowych złoli. Te postaci zazwyczaj są bardziej
wyraziste i ciekawsze niż stojący po stronie moralnej prawilności
bohaterowie. I chociaż lista uwielbianych przez widzów czarnych
charakterów jest dłuższa niż nos polskiego premiera, to
zdecydowanie uważam, że jeden tylko geniusz zła zasługuje na
pierwsze miejsce w takim zestawieniu. Nie ma większego sukinsyna niż
szalenie uprzejmy, uroczo uśmiechający się, szarmancki i zawsze
pogodny Hans Landa.
Ach... ten słodki powiew nostalgii. Któż z nas nie lubi od czasu do czasu powspominać. Internauci oczywiście mają podobnie, dlatego zdecydowali się podzielić problemami, z jakimi nie mają już do czynienia osoby urodzone po roku 2000.
Kiedy próbowałeś się z kimś złapać. Dzwoniłeś do kolegi do domu, ale mogło go nie być, mógł nikt nie odebrać, albo mogli w ogóle nie usłyszeć telefonu.
Pamiętam, jak uganiałem się po „naszych miejscówkach”, żeby znaleźć któregoś ze znajomych z paczki. To były trudne czasy.
Przez pewien czas cała elektronika sprzedawana była w kolorach żółtym, czarnym lub beżowym. Nie było opcji na coś srebrnego. No, może z wyjątkiem tych dziwnych urządzeń z przezroczystymi obudowami.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą