W dzisiejszym odcinku zapolujemy na potwory w nowej grze od twórców Wiedźmina 3, obejrzymy sobie gameplay Elex II, oraz ukradniemy Microsoftowi 10 mln dolarów.
Nie trzeba było długo czekać. Zapowiedziany zaledwie kilka
tygodni temu Elex II doczekał się już
obszernego gameplayu prezentującego
wygląd gry. Potwierdziło się to, o czym wspominali twórcy ze studia Piranha Bytes.
Już na samym początku zaznaczono, że nie ma co spodziewać
się jakiejś rewolucji. Druga część ma być bezpośrednią kontynuacją nie tylko
historii z pierwszej części, ale również całego gameplayu. Jak sami twórcy
zapowiedzieli,
nie będzie fajerwerków, a jedynie „przemyślany rozwój”.
Złośliwi twierdzą, że to, co zaprezentowano, jest tak podobne
do pierwszej części, że przypomina raczej dodatek do niej, a nie drugą część
gry.
Elex II ukaże się na PlayStation 4, PlayStatio 5, Xbox One,
Xbox Series X/S oraz na PC. Nie podano jeszcze daty premiery.
Pamiętacie jeszcze targi E3 w 2018 roku, na których
zaprezentowano krótki teaser gry The Elder Scrolls VI, będącej kolejną częścią
hitowego Skyrima? Chyba nikt nie podejrzewał, że trzy lata później wciąż nie
będziemy wiedzieć nic o kolejnej części gry z cyklu The Elder Scrolls. Mało
tego. Jak wynika z ostatniego
wywiadu
udzielonego przez Todda Howarda – szefa Bethesdy –
nie ma co oczekiwać rychłej
premiery szóstki.
Z rozmowy z dziennikarzem wynika, że
TES VI jest wciąż w
fazie projektowania. Twórcy sprawdzają technologię, czy będzie ona w stanie
poradzić sobie z tym, z czym ma sobie radzić itd. Nie ma też wyraźnie wyznaczonych
ról. Wszyscy pracują trochę nad wszystkim, a zadania się przeplatają.
Nie ma więc żadnych konkretów poza tym, że
następca Skyrima
nie wyszedł jeszcze z fazy projektowej. A jak wiemy stąd jeszcze daleka droga
do premiery. Trzeba więc uzbroić się w cierpliwość.
Po stworzeniu adaptacji Blair Witch Project dla Microsoftu i
jednego z pierwszych tytułów ekskluzywnych dla nowego Xboxa, studio Bloober
Team wciąż pokazuje, że stać je na więcej. Krakowscy twórcy gier nawiązali
bowiem niedawno
współpracę z Konami.
Umowa zacieśnia trwającą współpracę stron, której intencją
jest możliwość wzajemnej wymiany know-how w temacie tworzenia treści oraz
stworzenie warunków do wykorzystania najmocniejszych stron i umiejętności
Emitenta oraz Konami.
Choć nie powiedziano tego wprost, to wszyscy dobrze wiedzą,
co kryje się za tą współpracą. Nasi specjaliści od horrorów prawdopodobnie
będą
odpowiedzialni za wielki powrót serii Silent Hill. Na potwierdzenie tych domysłów
przyjdzie nam jednak zapewne jeszcze poczekać.
Wiecie, jak to mawiają? Małą łyżeczką też się najesz. Z
takiego właśnie założenia wyszedł były pracownik Microsoftu – pochodzący z Ukrainy
tester, Wołodymyr Kwaszuk – którego historię
opisał
serwis Bloomberg.
Do zadań mężczyzny należało m.in. zakładanie fałszywych kont
i dokonywanie zakupów w sklepie Microsoftu celem sprawdzenia działania całej
infrastruktury. Wołodymyr miał również raportować, jeśli uda mu się natrafić na
jakieś błędy.
Tester szybko trafił na jeden, jednak
postanowił nikomu o nim
nie mówić. Znalazł sposób na generowanie kodów podarunkowych przy każdej
wykonanej transakcji. Jako tester robił ich dziesiątki, więc mógł generować
tyle kodów, ile chciał.
Cały proceder trwał łącznie dwa lata do roku 2018. Wtedy to
firma zorientowała się, że coś jest nie tak. Przede wszystkim znacznie wzrosła liczba
transakcji dokonywanych za pomocą kodów podarunkowych. Dodatkowo w sieci
krążyły karty podarunkowe tańsze nawet o ponad 50% w stosunku do ich wartości.
Pracownicy Microsoftu nie podejrzewali, że stoi za tym jedna osoba i to na
dodatek osoba pracująca u nich w firmie.
Mężczyzna lokował swoje wszystkie zarobione w ten sposób
pieniądze w Bitcoinach. Szacuje się, że w czasie swojej działalności
pozyskał
ponad 10 mln dolarów. Dodatkowo popełnił przestępstwo podatkowe, deklarując
zyski, jako prezent od rodziny.
W czasie swojej działalności tester zakupił drogą posiadłość
nad jeziorem, nową Teslę oraz jacht i wodolot.
Wołodymyr został uznany za
winnego popełnienia 18 przestępstw
federalnych. Kwaszuk musi zwrócić Microsoftowi 8,3 mln dolarów. Czeka go
również odsiadka, która planowo skończy się dopiero w 2027 roku. Wtedy też
mężczyzna zostanie deportowany do swojej ojczyzny.
Być może o tym nie wiedzieliście, ale CD Projekt Red od
pewnego czasu pracuje nad konkurencją dla znanej gry „chodzonej” Pokemon GO.
Mowa o tytule The Witcher: Monster Slayer, który otrzymał ostatnio swoją
oficjalną datę premiery.
Wprawdzie gra dostępna jest już w niektórych krajach, to w
wielu miejscach nie da się jeszcze normalnie pograć (na przykład w Polsce). Niebawem
to jednak się zmieni, bowiem
Pogromca Potworów zadebiutuje na naszych
telefonach już 21 lipca bieżącego roku.
Akcja gry umieszczona została jeszcze przed wydarzeniami,
które znamy z książek czy gier. Młody wiedźmin dopiero uczy się radzić sobie z
poszczególnymi monstrami, które spotyka na swej drodze. Posłużą mu do tego
eliksiry, oleje oraz petardy, których będzie mógł używać.
Choć od premiery gry Wiedźmin 3 minęło już trochę czasu, to
wiele osób wciąż nie zdaje sobie sprawy z całej masy smaczków, jakie twórcy
umieścili w grze. Jednym z nich jest choćby
rzucanie znaku Aksji.
Jak wynika z doniesień zdziwionych internautów, Geralt w
trakcie rzucania znaku, wykonuje pewne ruchy dłonią. W rzeczywistości
posługuje
się on językiem migowym i… literuje słowo AXII.
Według jednego z internautów posługuje się on
międzynarodowym językiem migowym, jednak większość osób dostrzega tam jednak
amerykański alfabet migowy, czyli ASL.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą