Najmocniejsze cytaty ostatnich dni - Gwiazda p0rno wierzy, że żyjemy w Matrixie
Habaaa
·
2 lipca 2021
103 577
267
265
W dzisiejszym odcinku o tym, dlaczego zdaniem dziennikarza ludzi
powinno się szczepić siłą w asyście policji. Będzie też o ciekawej
teorii gwiazdy kina dla dorosłych.
Dzisiaj m.in. o bolesnych męskich kontuzjach, biciu rekordów z nudy czy wpadaniu do kotła z zupą.
Przez te przebrzydłe namioty nie idzie już odróżnić zwykłego ogródka piwnego od punktu depopulacji ludzkości. Jedna z mieszkanek miasta Runcorn w północno-zachodniej Anglii
padła ofiarą oczywistego spisku producentów piwa i bigfarmy, gdy uznała, że namiot z ogródkiem piwnym, który przygotowano do oglądania meczów mistrzostw Europy w piłce nożnej, to punkt testów na COVID-19 i szczepień przeciwko chorobie wywołanej wirusem. Omamiona podstępem bohaterka przeprowadziła na żywo transmisję w mediach społecznościowych, na której napastliwie wypytywała obsługę namiotu z piwem, jak można brać udział w
plandemii i zaczęła apelować do swoich widzów o tłumne przybycie pod namiot i wspólną walkę. Na miejsce w końcu wezwano policję, która przypilnowała porządku.
Do czego prowadzi dążenie do bycia
świadomym człowiekiem, widzimy na przykładzie kobiety z Runcorn. W Teksasie działa podobna społeczność, sądząc po zdjęciach, które krążą po tamtejszych mediach społecznościowych. Na zdjęciu widać turbinę wiatrową z opadniętymi łopatami wirnika, zaś zdjęciu towarzyszy podpis sugerujący, że łopaty stopniały z powodu ekstremalnych temperatur. Okej, wiemy, że jest gorąco, o czym świadczy przykład Kalifornii czy Kanady, gdzie padają kolejne rekordy ciepła, ale do roztopienia tworzywa sztucznego, z którego wykonano łopatę,
potrzeba by było 250 stopni Celsjusza, więc niech świadomi może lepiej nie zapeszają i nie wywołują wilka z lasu. Co do fotografii, to jest prawdziwa, ale przedstawia łopaty uszkodzone w wyniku porywistych wiatrów.
Pszczoła miodna południowoafrykańska znalazła sobie niezły sposób na życie. Przedstawiciele tej odmiany pszczół znajdują sobie ul, przeważnie należący do zafrykanizowanej pszczoły miodnej, a następnie stopniowo go przejmują, wypierając pierwotnych lokatorów. Gdy badacze
przyjrzeli się bliżej pszczole południowoafrykańskiej, to odkryli, że z powodu nietypowej cechy genetycznej jej DNA nie ulega mutacjom, jak to ma miejsce zazwyczaj. Oznacza to, że pszczoła klonuje się od jednego osobnika, a początek tego procesu badacze datują na rok 1990. Co ciekawe, południowoafrykańscy najeźdźcy w ogóle nie pracują, tylko składają jaja, rozmnażają się i doprowadzają ostatecznie do zniszczenia społeczności w ulu. Co roku pszczoła miodna południowoafrykańska odpowiada za zniszczenie 10% kolonii zafrykanizowanej pszczoły miodnej.
Dobra, zrozumielibyśmy, gdyby do takiej sytuacji doszło na weselu w Polsce. Ale na wesela w Iraku wódki nie dostarcza się tirem, więc jeden z tamtejszych kucharzy musiał mieć po prostu ogromnego pecha. Issa Ismail przygotowywał posiłki weselnikom zgromadzonym w sali weselnej w dystrykcie Zakho, gdy w trakcie krzątania się po kuchni
poślizgnął się i wpadł do kotła z gorącą zupą. 25-latek zdążył doznać ciężkich poparzeń, zanim przewrócił się z – jak zgadujemy: garnkiem i jego zawartością – na ziemię. Kucharza natychmiast odwieziono do szpitala, gdzie mimo hospitalizacji zmarł po pięciu dniach.
Jeśli bicie rekordów Guinnessa do tej pory kojarzyło ci się ze staniem przez tydzień na jednej nodze i na przykład gwizdaniu metodą „do wewnątrz”, to na szczęście Will Cutbill pokazuje, że mało też może znaczyć dużo. Pochodzący z brytyjskiego miasteczka Soilhull inżynier nudził się w trakcie lockdownu i tak jak to często bywa – nuda i tym razem przyczyniła się do osiągnięcia wielkich rzeczy. Cutbill jadł akurat drażetki M&Ms i w trakcie jedzenia przyszedł mu do głowy pomysł
ułożenia owalnych drażetek jedna na drugiej. Jeśli sądzisz, że to proste, to spróbuj. W wywiadzie udzielonym telewizji CNN Cutbill powiedział, że ułożenie pięciu drażetek zajęło mu kilka godzin i kosztowało kilkaset nieudanych prób. Decyzją kapituły Guinnessa Brytyjczyk otrzymał tytuł rekordzisty i spełnił swoje wieloletnie marzenie.
Jest, w końcu, nareszcie. Z niecierpliwością czekaliśmy na pierwszy zgłoszony przypadek pionowego pęknięcia członka i oto jest. Szczęśliwcem z pękniętym przyrodzeniem został 40-letni Brytyjczyk, który oddawał się rozkoszom cielesnym z taką intensywnością, że
przypłacił to uszkodzeniem cennego organu. Możliwe, że co bardziej wrażliwi woleliby teraz pominąć czytany fragment, ale uszkodzenie miało 3 centymetry długości, a z rany wydobywała się krew. Zabrakło natomiast typowego dla poziomych pęknięć odgłosu trzaśnięcia czy zwijania się skóry pokrywającej członek w miejscu, w którym na członku tworzy się siniak. Mężczyzna nie tracił też erekcji w sposób natychmiastowy. Nie stracił też swojego ukochanego skarbu, który został szybko opatrzony przez lekarzy.
W poprzednim odcinku pisaliśmy o pierwszej transpłciowej zawodniczce, która wystąpi na igrzyskach olimpijskich.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą