W dzisiejszym odcinku obejrzymy nowe Age of Empires, zgarniemy trzy darmowe gry i sprawdzimy, jaka jest cena rozwoju.
Gry wypuszczane we wczesnym dostępie mają to do siebie, że
gracze często zapominają, że dany tytuł nie miał jeszcze swojej faktycznej premiery.
W przypadku wielu osób mogło tak właśnie być jeśli chodzi o grę Subnautica:
Below Zero, która
pojawiła się przecież w early accessie jeszcze w 2019 roku.
Twórcy nie pozawalają nam jednak zapomnieć o tym podwodnym
survivalu i raczą nas bardzo sympatycznym trailerem, który zwiastuje rychłą
premierę gry. Ma ona nastąpić już
14 maja, a tytuł na pojawić się zarówno na
pecetach, jak i na konsolach starej (Xbox One, PS4) i nowej generacji (Xbox Seriex
X/S, PS5) oraz na Switchu.
Jeśli lubicie temat survivali to może warto zainteresować
się Below Zero. Poprzednia część była naprawdę dobra.
Gdzie się podziały tamte RTS-y? Prawdziwi fani gatunku mają
na co narzekać, bowiem złota era strategii czasu rzeczywistego chyba już przeminęła
bezpowrotnie. Oczywiście od czasu do czasu zdarzy się jakaś duża premiera (jak
na przykład świetny Desperados III), ale to już nie to, co kiedyś…
Pozostaje nam jednak cieszyć się z tego co jest i tego, co
zostało zapowiedziane. A jedną z takich gier jest kolejna odsłona kultowego Age
of Empires. Czwarta już część gry
ma pojawić się jesienią tego roku i trzeba
przyznać, że prezentuje się naprawdę dobrze.
Twórcy nie chcieli jednak iść na łatwiznę. Postanowili dać
graczom coś nowego, zachowując przy tym podstawowe założenia cyklu. Otrzymamy
więc strategię opartą na zbieraniu surowców, jednak
aspekt walki i planowania
ataków będzie znacznie bardziej złożony. Dodatkowo będziemy mieć do czynienia z
różnorodnymi nacjami i każda z nich będzie posiadała unikatowe umiejętności.
Tak więc na przykład Mongołowie będą w stanie w mgnieniu oka zwinąć całą swoją „bazę”
i przenieść ją w inne miejsce na mapie. Wszystko dlatego, że historycznie był to przecież naród koczowniczy.
Twórcy zapowiedzieli już, że chcą, aby Age of Empires 4 czerpało
właśnie z historii i na jej podstawie tworzyło m.in. – wspomniane powyżej –
unikalne umiejętności poszczególnych nacji.
Beta testy gry ruszą wprawdzie już za kilka miesięcy, jednak
będą one miały charakter zamknięty. Pozostaje więc tylko czekać na jesień i
mieć nadzieję, że nie będzie żadnych opóźnień
Kto powiedział, że gry wideo to rozrywka tylko dla młodych
ludzi? Być może jeszcze kilkanaście lat temu wiele osób tak myślało, jednak w
ostatnim czasie się to zmienia. Świadczą o tym liczby! A konkretnie badania,
których wyniki zaprezentowało ostatnio
Global Web Index.
Przepytano łącznie niemal 20 000 osób z całego świata o
ich zachowania konsumenckie w trakcie pandemii. Z uzyskanych odpowiedzi jasno
wynika, że
koronawirus sprawił, iż starsze osoby zaczęły sięgać po gry wideo.
Jak się okazało, liczba graczy w wieku 55-64 lata wzrosła od roku 2018 o 32%.
Oczywiście nie stoi za tym tylko pandemia. Starsze osoby w
ostatnim czasie zaczęły dostrzegać w grach nie tylko sposób na marnowanie
czasu, ale również na spędzanie wspólnych chwil z rodziną i świetną zabawę. Oby
tak dalej!
Kojarzycie Twitcha? To największa na świecie platforma dla
streamerów. Zwykle kojarzona była ona z grami komputerowymi, choć od czasu do
czasu pojawiali się tam również twórcy, którzy zapewniali widzom rozrywkę
innego rodzaju. Był to jednak niewielki odsetek w porównaniu z całą resztą.
Ostatnio jednak
na Twitchu pojawiła się nowa moda.
Popularność zaczęły zdobywać streamy, na których ludzie… po prostu śpią. Jednym
z takich „twórców” jest
Ludwig Ahgren.
Mężczyzna w ostatnim czasie stał się streamerem z największą
liczbą aktywnych subskrybentów. Pobił nawet Ninję (wiecie, tego z niebieskimi
włosami, który gra w Fortninte). Do sukcesu Ludwiga przyczyniła się na pewno jego
trwający nieprzerwanie przez 31 dni stream.
Początkowo nie był on oczywiście zaplanowany na cały
miesiąc. Ahgren postanowił jednak przedłużać swoją transmisję o 10 sekund za
każdym razem, kiedy ktoś nowy zasubskrybował jego kanał. Ludzi przybywało,
chłopak zdobywał coraz większą popularność, aż
w końcu stream przedłużył się do
31 dni.
Oczywiście streamer musiał spać, więc po prostu ustawiał
kamerkę na swoje łóżko, wyłączał dźwięk i odpływał w objęcia Morfeusza. Nie
myślcie jednak, że ludzie po prostu siedzieli i gapili się, jak chrapie. „Śpiące
streamy” swoją siłę zawdzięczają głównie pomysłowym moderatorom na danym
kanale, którzy inicjują rozmowy na ciekawe tematy i urozmaicają czas dzięki grom
i zabawom.
Któż by się spodziewał, że
agresywna polityka EGS zaowocuje
samymi stratami? Duża ilość kosztownych tytułów ekskluzywnych i rozdawnictwo na
ogromną skalę sprawiły, że Epic Games Store (mimo wciąż rosnącej liczby
użytkowników), nie generuje przychodów.
Dzięki toczącemu się sporowi z Apple Epic Games zmuszone
było ujawnić dokumenty, w których znalazły się m.in. sprawozdania finansowe za
poprzednie lata. I tak
w 2019 roku EGS przyniosło stratę rzędu 181 mln dolarów,
a w 2020 roku były to już 273 mln dolarów. W 2021 roku wcale nie będzie lepiej,
ponieważ przewiduje się, że ten rok zostanie zamknięty z ogromnym minusem
(wynoszącym 139 mln dolarów). Według optymistycznych prognoz EGS stanie się
rentowny dopiero w 2023 roku.
Czy to źle? Większość pomyśli pewnie, że tak, jednak nie dla
Epic Games. To firma, która ma w swojej garści Fortnite. Grę generującą tak
potężne przychody, że nawet tak wielkie straty, jakie przynosi EGS, nie robią na nich wrażenia. Potwierdził
to zresztą sam Tim Sweeney – prezes Epic Games. Jego zdaniem
jest to
inwestycja. Sklep stale się rozwija, aby docierać do coraz większej liczby
graczy. A że jego strategia zakłada tak agresywne działania… cóż poradzić. Taki
mamy rynek.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą