Netflix powoli traci widownię na rzecz... nie uwierzycie, kto dogania platformę - Filmoteka Joe Monstera

#1. Trwają prace nad spin-offem Mad Maxa. Wiemy, kto wcieli się w rolę Furiosy

Pamiętacie film „Mad Max: Na drodze gniewu” z Tomem Hardym i Charlize Therone w rolach głównych? Pojawiła się w nim postać Cesarzowej Furiosy (w którą zresztą wcieliła się Charlize) i to właśnie jej poświęcony będzie spin-off.

W rolę młodej Furiosy wcieli się Anna Taylor-Joy i jest to oficjalna wiadomość. Wiemy również, że wspólnie z nią na planie pojawi się Chris Hemsworth, znany przede wszystkim z roli Thora w produkcjach Marvela. Oprócz tej dwójki na ekranach pojawi się również Yahya Abdul-Mateen II, aktor znany m.in. z serialu „Watchmen”.

#2. Mamy nowy teaser drugiego sezonu serialu „The Mandalorian”

„The Mandalorian” to serial, który widzowie dosłownie pokochali. Wielu użytkowników z Polski szukało go nawet na mniej legalnych stronach, aby tylko móc obejrzeć małego Yodę w akcji, zanim Disney+ jeszcze pojawił się w naszym kraju. To właśnie miniaturowa wersja mistrza Jedi skradła serca widzów na dobre. Dla tych, którym „The Mandalorian” przypadł do gustu, mamy dobre wieści. W sieci pojawił się nowy teaser drugiego sezonu serialu.

Pierwszy odcinek zadebiutuje na platformie Disney+ już za kilkanaście dni (30 października). W tym miejscu warto dodać, że w planach jest już sezon trzeci.

https://youtu.be/7fUNPLWkykI

#3. Disney powoli odwraca się od kin

Skoro jesteśmy już przy Disneyu i jego platformie, to może warto wspomnieć o dość kontrowersyjnej decyzji, jaką podjęła ostatnio The Walt Disney Company. W komunikacie podanym przez dyrektora generalnego firmy, Boba Chapeka, możemy wyczytać m.in. o platformie Disney+, planach dalszego jej rozwoju, nowych przeznaczonych na nią produkcjach i specjalnie powołanym zespole do spraw dystrybucyjnych. Nie ma tam jednak nawet słowa o kinach.

Powodu możemy tylko się domyślać. Jest nim zapewne m.in. porażka filmu Mulan. Trzeba tu przyznać, że produkcja nie miała najlepszego startu i nie zrealizowała pokładanych w niej nadziei. Dodajmy do tego kłopoty, z jakimi borykają się sieci kinowe na całym świecie (winna oczywiście pandemia), sukces platform streamingowych (w tym Disney+), a otrzymamy odpowiedź na pytanie: dlaczego The Walt Disney Company odwraca się od wielkiego ekranu na rzecz domowych telewizorów i komputerów.

#4. Która z platform streamingowych radzi sobie najlepiej?

Obecnie na rynku mamy do czynienia z prawdziwym wysypem serwisów streamingowych. Jest m.in.: Netflix, HBO Go, Amazon Prime, Disney+ i wiele innych. Czy jednak zastanawialiście się kiedyś, który z nich jest najpopularniejszy?

Większość pewnie zgadnie bez zaglądania w statystyki – jest to oczywiście Netflix. Platforma jednak nie radzi sobie obecnie już tak dobrze, jak jeszcze kilka miesięcy temu. Amazon Prime niebezpiecznie zmniejsza dystans między pierwszym a drugim miejscem i ostrzy sobie zęby na pozycję lidera.

W trzecim kwartale 2020 roku sytuacja przedstawiała się następująco. Netflix trzyma w swoich rękach 25% rynku, na kolejnym miejscu jest Amazon Prime (21%), Hulu (15%), HBO Max (9%) oraz Disney+ (6%). To jeszcze nie jest takie zaskakujące. Zdziwić możemy się dopiero wtedy, kiedy porównamy ten wynik z wynikiem z drugiego kwartału 2020 roku. Tam różnica między Netflixem a Amazonem była znacznie większa (32% dla Netflixa i 20% dla Amazona).

Na koniec warto dodać, że dane te pochodzą z aplikacji Reelgood, które gromadzi informacje tylko od użytkowników z USA.

#5. Agnieszka Holland będzie reprezentowała Czechy na przyszłorocznych Oscarach

Zapytacie pewnie: a dlaczego nie Polskę? Ponieważ to film jej reżyserii został mianowany czeskim kandydatem do Oscara w 2021 roku. Mowa o produkcji zatytułowanej „Szarlatan”, która opowiada historię medyka Jana Mikolaska.

Jeśli nie wiecie jeszcze, jaki film wytypowała nasza Akademia Filmowa, to dodam tylko, iż jest to „Śniegu już nigdy nie będzie”.

https://youtu.be/2W_JVm_VeAQ

#6. „Dexter” powraca z kolejnym sezonem

Wprawdzie od premiery ostatniego odcinka serialu „Dexter” minęło już 7 lat i wszystkim wydawało się, że już więcej nie zobaczą nowych przygód mordercy, to stacja Showtime zaskoczyła wszystkich i zamówiła ostatnie 10 odcinków.

Kolejny sezon nie będzie jednak wielką opowieścią rozpisaną na kilka lat. Będzie to miniserial, który zostanie zamknięty pod koniec sezonu bez większych szans na kontynuację. W rolę tytułowego Dextera wcieli się ten sam aktor, którego dobrze znamy z poprzednich części - Michael C. Hall.

Nowe odcinki mają pojawić się na ekranach już w przyszłym roku.

#7. „Black Panther 2” z Chadwickiem Bosemanem w roli głównej? Krążą takie plotki

Pamiętacie Chadwicka Bosemana? To aktor, który wcielił się w rolę jednego z bohaterów uniwersum Marvela – Czarnej Pantery. Kilka miesięcy temu światem wstrząsnęła wiadomość o śmierci aktora. Boseman przegrał walkę z rakiem okrężnicy, na którego leczył się w tajemnicy przed wszystkimi.

W sieci krążą jednak plotki, jakoby Disney planował nakręcić drugą część przygód Czarnej Pantery. Najdziwniejsze jest jednak to, że w rolę tytułowego bohatera miałby wcielić się nikt inny, jak właśnie Boseman. Podobno miałby to być ukłon w stronę aktora i szansa dla fanów na pożegnanie się z Chadwickiem.

Studio ponoć chce tego dokonać za pomocą CGI i tej samej technologii, której użyto w przypadku Carrie Fisher – odtwórczyni roli Lei w „Gwiezdnych wojnach”.

#8. Pierwotnie to nie Arya Stark miała zabić Nocnego Króla w ostatnim sezonie „Gry o tron”

Trzeci odcinek sezonu ósmego, zatytułowany „Długa noc”, rozczarował fanów serii pod wieloma względami. Przede wszystkim walka z Nocnym Królem miała być kulminacyjną częścią całej produkcji, a pojawiła się już w jednym z pierwszych odcinków ostatniego sezonu. Dodatkowo przez cały odcinek prawie nic nie było widać, bo na ekranie dosłownie panowała długa noc.

Okazuje się, że zakończenie odcinka mogło być jeszcze bardziej rozczarowujące, niż było w rzeczywistości. Niewiele bowiem brakowało, a zabójcą Nocnego Króla byłby nikt inny, a Sandor Clegane, znany również jako Ogar.

Właśnie takie rewelacje wyjawili twórcy serialu w książce zatytułowanej „Fire Cannot Kill A Dragon: Game of Thrones and the Official Untold Story of the Epic Series”.

https://youtu.be/UuKqvE5Db2c

#9. Francuzi nie są zadowoleni z serialu „Emily w Paryżu”

„Emily w Paryżu” to produkcja ciesząca się w ostatnim czasie ogromną popularnością na Netflixie. Opowiada ona o losach młodej dziewczyny z USA rzuconej w wir wydarzeń w stolicy Francji. Tytułowa Emily poznaje zwyczaje paryżan, przeżywa swoje przygody, zaskakuje swoją kreatywnością i korzysta z uroków stolicy Francji – a tych jest, przynajmniej zdaniem twórców serialu, bardzo wiele.

Francuscy recenzenci nie pozostawili jednak suchej nitki na serialu, mimo że cała reszta świata przyjęła go dość ciepło. Zdaniem Francuzów jest on przesiąknięty wręcz krzywdzącymi stereotypami na ich temat. Pokazuje mieszkańców stolicy Francji jako leniwych, spóźnialskich, fałszywych i kokieteryjnych. Dodatkowo paryżanie są seksistami, nie dbają o higienę i mają problemy, aby nadążyć za nowymi technologiami.

Cóż. Nic więc dziwnego, że zdecydowanej części paryżan serial ten nie przypadł do gustu.

W poprzednim odcinku: Nie zgadniecie, jak dużo czasu ekranowego miał Draco Malfoy w całej serii "Harry Potter"