Szkoła, do której nie pójdę za żadne skarby! IV
olsszak
·
10 sierpnia 2005
14 996
1
16
To już niestety ostatnie spotkanie z mrążącymi krew w żyłach instytucjami szkolnymi. Redakcji nie pozostaje nic innego jak życzyć Bojownikom by do niżej wymienionych szkół przenigdy nie trafili, bo niechybnie skończą jak ich założyciele.
- Seminarium Duchowne "NIE" - rektor prof. J. Urban
- Specjalny Ośrodek Szkolno - Wychowawczy Ligi Polskich Rodzin
- Instytut ppppoooprawnej wwwwyyymowy im. A. Michnika
Otwockowy kącik XVIII
otwock2
·
10 sierpnia 2005
17 620
2
29
Witamy w pierwszym prawdziwie pełnoletnim "Kąciku". Zanim zabrzmi tradycyjne "Sto lat", popatrzmy, czym Jubilat nas dziś podejmie :) Wraca syn do domu. I rozmawia z tatusiem
- Synu, jak ci idzie na studia?
- Dlaczego się pytasz?!
- Bo chciałbym wiedzieć...
- Tak sobie.
- A w akademiku wszystko dobrze?
- Nie twoja zasrana sprawa!
- Ale może opowiesz mi!
- Jakoś leci.
- A pracę magisterką piszesz?
- Może nie... a może piszę.
- Na jaki temat?
- Pablik relejszons.
Jest to autentyczny list do jednego z czasopism poradnikowych. Niech jego nadawca pozostanie anonimowy...
Pilne pytanie. Proszę o pomoc. Potrzebuję wyczerpującej odpowiedzi. Z góry dziękuję.
Jakiś czas temu zacząłem podejrzewać swoją żonę o zdradę. Skąd się dowiedziałem. No bo zachowywała się typowo dla takich sytuacji. Gdy odbierałem telefon w domu, po drugiej stronie odkładano słuchawkę. Miała często spotkania z koleżankami, niespodziewane wyjścia na kawę czy po książkę. Na pytanie "z kim z naszych wspólnych znajomych się spotyka", odpowiadała, że są to nowe przyjaciółki i ja ich nie znam. Zazwyczaj czekam na taksówkę, którą ona wraca do domu, jednak żona wysiada kilkaset metrów wcześniej i resztę drogi idzie na nogach, tak że nigdy nie widzę jakim samochodem przyjeżdża i z kim.
Kiedyś wziąłem jej komórkę, tylko aby zobaczyć która godzina. Wtedy ona po prostu dostała szału i zakazała dotykać jej telefonu. Przez cały ten czas nie mogłem się zdecydować, by porozmawiać z nią o tym wszystkim. Pewnie nie dowiedziałbym się prawdy, gdyby nie przypadek. Pewnej nocy żona niespodziewanie gdzieś wyszła. Ja się zainteresowałem, że coś nie tak.
Wyszedłem na zewnątrz. Postanowiłem schować się za naszym samochodem, skąd był doskonały widok na całą ulice, co pozwoliłoby mi zobaczyć, do jakiego samochodu wsiądzie. Kucnąłem przy swoim wozie i nagle z niepokojem zauważyłem, że tarcze hamulcowe przy przednich kołach mają jakieś brunatne plamy, podobne do rdzy.
Proszę mi odpowiedzieć, czy ja mogę jeździć z takimi tarczami hamulcowymi, czy trzeba je stoczyć? Jeżeli natomiast trzeba ja wymienić, to czy można zamontować tańszy zamiennik, a nie oryginalne, a jeżeli tak, to które najlepiej?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą