Ataryna. Ośmiobitowe monstrum z podłączonym do swych trzewi zewnętrznym nośnikiem programów zapisanych na kasetach magnetofonowych. Do dziś pamiętam tę ekscytację, gdy włączyłem swoją pierwszą grę na swoim pierwszym komputerze. Już w tamtych zamierzchłych czasach polscy programiści potrafili wykrzesać z nędznych bebechów tych maszyn prawdziwe perełki. Niekiedy robili to mając w najwyższym poważaniu wszelkie prawa autorskie. Kto w tamtej zamierzchłej epoce w ogóle przejmował się takimi rzeczami?
Artykuł jest kontynuacją serii o moich doświadczeniach w Norwegii, ale dzisiejszy temat nie jest bezpośrednio związany z Norwegią. Ten typ pracy wygląda tak samo lub bardzo podobnie w Polsce oraz innych technologicznie rozwiniętych krajach.
W tym odcinku m.in. książka, która jasno mówi, co należy zrobić z plastikiem, manekin idealny, zabawa w wykresy słupkowe oraz pani z fajnymi rączkami.
#1. Idziemy z duchem czasu
#2. Książka "Jeb*ć plastik" zapakowana w folię
#3. Trochę niedopracowane odpływy wody
#4. A więc zęby mają genitalia...
#5. Figura woskowa Michaela Jacksona w Georgii
#6. Wolne, zapraszamy
#7. "A w taki sposób złamałem nogę..."
#8. Manekin idealny
#9. "Nie zliczę, ile razy zacząłem wchodzić lewą stroną"
#10. Zegar z tak zwanym pomysłem
#11. A więc wszyscy w Wyoming mają AIDS...
#12. Zawsze chciałem być końskim grzbietem
#13. Powodzenia...
#14. Rzeczywisty rozmiar
#15. Kiedy obierasz banana, a tam kukurydza
#16. Zabawa w wykresy słupkowe - robisz to źle
#17. Musisz wejść po schodach, żeby zejść po schodach - czego nie rozumiesz?
#18. Fajne ma pani rączki - takie nie za krótkie
#19. "Takie cudeńko znajduje się w mojej szkole"
#20. Trzymam cię...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą