Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Autentyki LXXIX - Jak opanować świat

34 435  
6   40  
Dzisiejsze wydanie Autentyków (siedemdziesiąte dziewiąte z kolei), lingwistyczne co nieco, pokazuje że języki znać warto. Będzie również ukłon w stronę ’Zielonych’ - dowód na wzrost świadomości ekologicznej społeczeństwa. Niespełnionym dyktatorom pewna babcia udzieli rady jak opanować świat... Na początek jednak o pewnym sprzedawcy z zasadami...

SPRZEDAWCA Z ZASADAMI

Lucuś ma sklepik spożywczy i kupuje towar na giełdzie. Mówi, że pojechał dziś rano, odwiedził stoisko cukiernicze, a tam sprzedają ch*jki z czekolady. Takie naturalnych rozmiarów, dwa jajca po bokach, a z czubka wycieka biała czekolada. Śliczności. Mówię do Lucusia:
- To pan też powinien mieć takie ch*jki w sklepie
- Nieeee, no przecież to nie wypada. Nie będę ch*ja w sklepie wystawiał

by kociara

* * * * *

WD-40

Kumple się trochę przekomarzali... potem się zaczęli wyzywać od geji... no ale jak jeden drugiemu walnął wierszyk to poległem:
- Sam nie pojmuję jak ci się mieści... chyba używasz WD czterdzieści??

by Misiek666

* * * * *

NIE MÓW W TŁUMIE O RŻNIĘCIU

Wychodziłem dzisiaj sobie z egzaminu z programowania na Szczecińskim Uniwerku. Zaraz obok mnie na auli 1 rok pisał tez egzamin i o dziwo skończyli w tym samym momencie, co ja. I tak idąc, przez przypadek wmieszałem się w tłum. Przede mną szły cztery dziewczyny, które,niczym panienki na plaży z "Dnia Świra", rozmawiały o egzaminie. Za nimi zaś przechadzał się znany mi z 1 roku profesor, z którym one miały tenże egzamin. No i jedna mówi do drugiej:
- Słuchaj zerżnęłam dosłownie wszystko całe pięć pytań (mówi to dość głośno tak, że nawet ja,idący za profesorem, wszystko słyszę), a jak się na mnie gapił to się ładnie uśmiechałam coby nic nie wyczaił, ale to jest debil (i wszystkie razem hahahahahahah)
Profesor słysząc to dotknął jej swoim palcem i rzekł:
- Przepraszam panią...
Ta się odwróciła, a on:
- Ahaaa pani S..., życzę miłego weekendu..... NAD KSIĄŻKAMI!!!!

by v_christoff

* * * * *

TWARDZIEL CO SIĘ ZOWIE

Cała rzecz działa się na lekcji rosyjskiego w moim kochanym LO.
Sorka jak zwykle gadała jakieś bzdury a ja z rosyjskiego jestem raczej niezbyt kumaty, więc nie za bardzo czaiłem, o co jej chodzi. Aż tu nagle ona zaczyna się mnie o coś pytać....... zrozumiałem coś takiego:
- Kakaja twoja kliczka?
Więc myślę sobie: hmmmmm chodzi jej o mojego kota? Pewnie o imię.
No to jej odpowiedziałem:
- Puszek.
Klasa wykonała rotfla a ja nie czaiłem, o co biega. Nabijają się ze mnie do dziś, że pomyliłem koszke z kliczka.*

* Dla nieznających rosyjskiego: koszka - kot, kliczka - ksywka, przezwisko

by i3odzio

* * * * *

KULTURA MUSI BYĆ!

W końcu wróciłam stęskniona i z kilkoma skromnymi perełkami w kieszeni. Skromnymi, bo i wypoczynek był skromny. A perełki istnie...menelskie.
Spacerując po nieznanych okolicach oraz zwiedzając polskie dworce padło kilka haseł godnych do zapamiętania. Wśród menelstwa proszących o jałmużnę zdarzają się prawdziwe wyjątki, co to i z kulturą i racją potrafią zagadać, ale nie tylko.... Przykłady:

- Przepraszam panią bardzo. Chciałbym się zwrócić do pani z taką uprzejmą prośbą: nie miałaby pani dorzucić może symbolicznych dziesięciu groszy do taniego winka, które właśnie mieliśmy zamiar wraz z kolegą skonsumować?

- Eee... Cześć maleńka... No widzisz, człowiek w potrzebie, nie miałabyś może kilku grosików do taniego piwka? Strasznie suszy, a jak chcesz to się podzielę...

- Przepraszam cię bardzo. Zbieram na bilet do Konina. Pilna sprawa a zabrakło mi dosłownie kilku złotych masz może jakiś grosz? Cokolwiek?
Jako że mam dobre serce a człowiek wyglądał na potrzebującego wysypałam z portfela wszystkie "żółtki”, z których uzbierałoby się jakieś 70 gr. i podałam facetowi. Ten spojrzał na mnie jak na kretynkę i powalił mnie tekstem:
- A co ja mam niby z tym zrobić? Grubszych nie masz?

No i jeszcze prześliczna scenka spod sklepu. Po jej obejrzeniu przekonałam się, że jednak kultura i dobre obyczaje konsumentom tanich win obce nie są. Siedzi trzech menelków, obok przechodzi jakiś mężczyzna. Nagle jeden z menelków:
- No co ty, Lesiu ty ch**u ludzi nie poznajesz? A szczęść Boże to k**wa kto powie?

by Pokakulka

* * * * *

GDZIE NIBY MIAŁA MU ZNALEŹĆ O TEJ PORZE?

Leżymy z pulpetem, zaczepiam go delikatnie pulpet przeciąga się rozkosznie.
Ja zadowolona z efektu swoich poczynań pytam głosem zmysłowym:
- Co Kubuś, rośniemy??
na to Kubuś rzeczowo:
- Nie, chłopa mi się chce!!
No i romantyczny nastrój poszedł się j*****ać, my nie.

by krolowa_sniegu

* * * * *

TEŚCIOWA - OFIARA PARANOI

Chodzi o moją teściową, którą bardzo lubię. Naprawdę lubię i ona mnie też.
Otóż na liście Wildsteina jest kilkanaście osób o tym samym imieniu i nazwisku, co mojej teściowej. I choć kobieta nie była żadnym tewu i raczej nawet nie mogła być w ich kręgu zainteresowań, to bardzo przejęła się faktem bycia na liście. Poleciała gdzieś do IPNu i złożyła jakiś wniosek.
Dzwoniła i wyżalała się nam na IPN. My zaś ją uspokajaliśmy, próbowaliśmy sprawę bagatelizować, itp., itd. Na nic się to nie zdało.
Wczoraj zadzwoniła do nas, odebrałem ja. Po krótkim:
- Co słychać?
poprosiła mnie o oddanie słuchawki żoneczce.
Wołam żonę z kuchni, przekazuję telefon, a ta pyta mnie się:
- Kto dzwoni?
- eSBe.
Z tego co później zrozumiałem, teściowa mnie już nie lubi.

by gingo

* * * * *

ZDZIWIONA

Wstałem bardzo wcześnie, za wcześnie jak na mój biologiczny zegar i udałem się do miasta oddalonego o kilometrów kilkadziesiąt. Nieprzytomny wysiadam z pociągu, nieprzytomnie proszę o bilet na miejski autobus i nagle cuś mnie budzi z polarnego letargu, budzi mnie rozmowa:
D - dziewczyna, C - chłopak
D - A ty, co tu dziś robisz?
C - Egzamin mam.
D - Naprawdę? A z czego?
C - Z teorii kościoła.
D - PIE**OLISZ!!!

by cshem

* * * * *

NAJPOTRZEBNIEJSZE ZWROTY W JĘZYKU POLSKIM

Akcja miała miejsce w Łebie pewnego upalnego dnia sierpnia zeszłego roku. Udałem się w ów miejsce na długo wyczekiwany urlopik (aż 2 dni) po uprzednim wydrążeniu w dywanie czifa dziur kolanami. Wszystko byłoby cacy, gdyby nie fakt, iż jeden z kumpli przybył do Łeby w asyście jak to określił "Aliena" (kuzyn Alan z bratniego kraju za oceanem, ni w ząb po naszemu - only english).
Jedyne słowa po Polsku, które przyswoił w lot dzięki nam, to "Tyskie" oraz "No to qrwa pięknie".
Dnia drugiego z rana, po ciężkiej nocy obudziliśmy się z kamiennymi head-ami, i trzeba było jakoś temu zaradzić. Jednomyślnie orzekliśmy, iż "Alien" jest już gotów opuścić gniazdo i udać się w teren - dokładnie do PSS "Społem" celem nabycia złotego lekarstwa na nasze dolegliwości. Nie mógł jednak wybyć bez asysty. Trafiło na mnie. Po przybyciu na miejsce nadszedł czas próby.
"Alien" do sprzedawczyni krótko:
A - Tyskie - twelve....
S - Nie ma Tyskiego.
A - What?
S - Nou Tyskie, tylko Żywiec..... Żyy-yy-www-iiii-eee-ccc - wskazując w stronę firmowej lodówki.
"Alien" skwitował sprzedawczynię krótko, z oburzeniem i łamaną polszczyzna:
- NO TO QRWA PIĘKNIE!
(ku uciesze gigant kolejki w sklepie)..

by debuger

* * * * *

A CO ZE SNICKERSEM?

Ostatnio na religii katechetka mówiła, że niedługo będzie można w kościele przyjmować komunię "na dłoń" tzn., że ksiądz zamiast wkładać opłatek do ust będzie go kładł na dłoń przyjmującego. Na sam koniec zapytała pewną dziewczynę:
- A co ty myślisz o tym nowym sposobie???
Koleżanka:
- Ja raczej wolę jak ksiądz wkłada mi do buzi...

by kamileq

* * * * *

ŚWIADOMOŚĆ EKOLOGICZNA

Jest u mnie na osiedlu taki pan Żul, co to wołają go Franek. Franek ciekawą postacią jest, wspiera biznes papierniczy (głównie zasilanie przetwórstwa) wspiera resajkling butelek, a nade wszystko umiłował sobie puszki aluminiowe ( jak to Franio mawia, " mało kasy, ale jak dużo przyniesiesz to masz dużo kasy"). Tyle tytułem wstępu.
Wynieść mi dziś przyszło worek ze śmieciami zawierający sporą dawkę piasku z kuwety kotka oraz jedną ( z tego, co pamiętałem) puszkę po piwku. Wchodzę do zabudowanego czerwoną cegłą śmietnika by worka się pozbyć i Franio z uśmiechem mnie wita:
- Dobry szefciu są jakieś puszeczki alu?
- Oj jest jedna, ale wymieszana z piaskiem z kuwety kota, przykro kierowniczku.
Franio zrobił smutną obrażoną minę, odwrócił się i usłyszałem szemranie pod nosem, które mnie zniszczyło:
- Śmieci to się k**wa segreguje!!

by Cieciu

* * * * *

A MOŻE TO BYŁ AUTOMAT DO NAPOJÓW?

W hotelu, co rano przychodziliśmy na śniadanie i co rano senna panienka sennym głosem pytała:
- Hello, how are You?
No a my, co rano niezmiennie, że całkiem fajno. I tu następowało kolejne fundamentalne pytanie, czego się państwo napije. Po trzech dniach odpowiedzi, że nie popijamy posiłków panienka (mając do obsługi dwie pary) mogła to zapamiętać. Ale nie, nie chciało się. No i raz nie wytrzymałam. Przychodzimy rano na śniadanie (szóstego dnia chyba):
- Hello, how are You?
- Po ch**u, thanks
- That’s nice, what do You want to drink?

by kociara

* * * * *

ONA WIE LEPIEJ!

Mamy taką babcię w bloku co ma 80 lat ale jest poprostu zabójcza i lubiana przez wszystkich. No i siedzimy sobie z kumplem w bloku na klatce i palimy fajosy, ona sobie tam kwiatki na korytarzu podlewała, a my sobie gadamy. No i kumpel mówi, że wczoraj słyszał jak jakiś ksiądz w TV powiedział, że "PROCHEM JESTEŚ i w proch się obrócisz”, po czym skomentował, że chyba mu się coś pomyliło i powinien powiedzieć "Z Prochu powstałeś i w proch się obrócisz"
A Jak babcia to usłyszała to mówi:
- To jest raczej mokre!
A my tacy lekko zdziwieni, o co jej chodzi:
- Ale o co pani Halinko chodzi?
Odpowiedziała nam:
- No to, z czego powstaliście jest raczej mokre.

by metiowiec

* * * * *

I WSZYSTKO JASNE

Może to nie studencki wątek, ale również językowy. Mój kolega jeździł busem na trasie Polska - Włochy. W drodze powrotnej miał kilka osób, wśród nich pewną panią pracującą w Italii. W pewnym momencie (gdzieś w Austrii) zadzwonił jej telefon. Pani przez chwilę słuchała a następnie wypaliła:
- Aj dont noł kiedy będę Polonia, ale jak będę Polonia to telefoniren.
Kolega wypadku nie spowodował, ale busa musiał zatrzymać.

by lobo25

* * * * *

JAK OPANOWAĆ ŚWIAT

Jestem dumnym posiadaczem babci która lubi jeździć sobie po naszej rodzince - i zawsze jest u nas od świąt do okolic walentynek. Potem odwiedza mojego ciotecznego brata. Nadmienię jeszcze, że babcia jest wiekowa, przeżyła dwie wojny, komunistów i teraz też nieźle sobie radzi...tyle że pogorszył jej się trochę wzrok i słuch... (ale babcia nie zamierza używać aparatu słuchowego, bo jak twierdzi za jej czasów tego nie było i jakoś się żyło... ogólnie mówiąc trochę taki moherowy berecik). Ale ogólnie da się wytrzymać. Dziś jako że puchy na forum i dwa wrzuciłem trza się poprawić - więc padło na babcię.

Więc z dziś:
Śpię sobie dziś grzecznie...dzwoni telefon.. odbieram. Brat cioteczny chce się dowiedzieć kiedy babcia go nawiedzi. No to idę do babci i taki dialog:
B - Babcia
J - Ja
J - Babciu. Kiedy babcia wybiera się do Cioci??
B - Co???
J - (troszkę głośniej) Kiedy babcia jedzie do cioci...bo Tomek dzwoni i się pyta...
B - Coo??
J - (jeszcze głośniej) K i e d y B a b c i a J e d z i e D o C i o c i????
B - COOO??
J - (wkurzony bo niewyspany, a tu jeszcze dogadać się nie można) Gówno babciu, gówno...
B - Ja Ci dam ku**a gówno gówniarzu jeden. Trochę szacunku dla swojej babci!!!!

I wcześniejsze:
Chodzi za mną od jakiegoś czasu kupno motoru. I wala się trochę czasopism po całym domu, ostatnio babcia znalazła kilka i tak przychodzi do mnie i się pyta na co mi to??
B - Co to jest Zbyszku??
J - Gazeta, zastanawiam się jaki motor kupić...
Pokazuję babci wymarzonego przecinaka.
B - Och Boże... Jak Ty mnie ciężko doświadczasz...(wzdechnięcie)
B- Przeżyłam dwie wojny, i jeszcze wnuczka kretynka chyba przeżyję...

Babcia lubi oglądać tv coby ponarzekać, pomarudzić, że dawniej to było lepiej itd. A, że aparatu słuchowego nie chce używać, to ostatnio siostry stwierdziły, że skonfiskują mi słuchawki z mikrofonem (takie jak to mówią myszki-miki) których używam do gadania podczas gry po sieci. No i tak babcię podłączały za pomocą słuchawek pod ogłupiające tv, a po programach słuchawki wracały na miejsce. I ja nic nie wiedziałem. Zdarzyło się tak, że sióstr nie było w domku, ja siedziałem i pilnowałem babci.
Babcia bierze moje słuchawki.
J - (zdziwiony) Babciu, a po co babci moje słuchawki??? Co babcia z nimi zrobi??
B - Dawaj ten hełmofon jak babcia grzecznie prosi...
J - No już, już... Ale po co babci słuchawki???
B - Opanuję świat... Dawaj, bo mi zaraz Klan ucieknie...

by Stork


A teraz Ty masz szansę podzielić się z pozostałymi czytelnikami przeżytą zabawną historią. Wystarczy, że wejdziesz na nasze forum "Kawałki mięsne" opiszesz wszystko, zaznaczając przy wątku taki znaczek: , a być może za tydzień rozbawisz tysiące czytelników kolejnych autentyków!

Oglądany: 34435x | Komentarzy: 40 | Okejek: 6 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało