Z okresem bywa różnie. Zwykle znienawidzony, kojarzący się z bólem i potwornym nastrojem, raz na jakiś czas (zazwyczaj spóźniony) staje się nagle najbardziej wyczekiwaną rzeczą na świecie…
Japończycy pierwsi zorientowali się, że „w te dni” lepiej nie wchodzić kobietom w drogę i zaproponowali „urlop menstruacyjny”. Dzisiaj już w kilku kolejnych azjatyckich krajach każda kobieta ma prawo do dwóch dni (płatnego bądź bezpłatnego) urlopu miesięcznie, podczas którego najtrudniejszy czas może przeczekać z dala od służbowych obowiązków.
Niektóre ludy, na przykład w Mali, wpadły na dość podobny pomysł. Cel w gruncie rzeczy był ten sam, jednak wykonanie różni się mocno. Utworzyły bowiem… menstruacyjne chaty. To miejsca, w które kobiety podczas okresu udają się na odosobnienie, by swoim widokiem nie „gorszyć” reszty wioski.
Aż do 1998 roku działało Muzeum Menstruacji. Znajdujące się w piwnicy jednego z domów w Waszyngtonie muzeum zawierało imponującą kolekcję ponad 4 tysięcy eksponatów związanych z comiesięcznym krwawieniem. Chętnych do zwiedzania nie było jednak wielu i obecnie muzeum szuka nowego domu.
Naukowcy z NASA jeszcze w latach 60. obawiali się, że wysłanie kobiet w przestrzeń kosmiczną może się źle skończyć. Jak powód podawali… „wsteczną menstruację”, która ze względu na brak grawitacji sprawiać miałaby, że krwawienie następowałoby nie ku zewnętrzu narządów rodnych, a do ich wnętrza.
W historii pojawiało się wiele różnych poglądów dotyczących menstruacji, tych mniej i bardziej kontrowersyjnych, nierzadko też egzotycznych. Margie Profet napisała na przykład obszerną pracę, w której wykazywała, że menstruacja to w rzeczywistości reakcja obronna organizmu kobiety na patogeny zawarte w spermie.
Jak i dlaczego przebiega cykl w kobiecym organizmie - wiadomo dzisiaj już dość dokładnie. Dawniej jednak dopatrywano się w nim różnych szczególnych, bez mała magicznych właściwości. Na przykład sądzono, że poszczególne fazy cyklu są powiązane z fazami Księżyca. Dzisiaj wiadomo, że to bzdura.
Naukowcy poczynili jednak inne, bardzo ciekawe odkrycie - wykazali związek pomiędzy trwaniem cyklu a sztucznym oświetleniem podczas snu. 100-watowa żarówka, przy której spały poddawane eksperymentowi kobiety, była w stanie skrócić i wyrównać ich cykle, podczas gdy placebo nie wykazało żadnych rezultatów. To oznacza, że światło może wydatnie przyczynić się do leczenia różnych nieprawidłowości. Szczegóły jednak - w rękach naukowców.
Źródła: 1,
2,
3
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą