- Szeregowy Pyle, daję ci trzy pieprzone sekundy na pozbycie się tego kretyńskiego uśmieszku albo wydłubię ci gały i przerżnę przez mózg!
Powiedz jeszcze raz „Co?”. Spróbuj jeszcze raz powiedzieć „Co?”, cwelu, spróbuj tylko.
- Muszę cię zniszczyć.
- Polubiłem cię, Sully, dlatego zabiję cię na końcu.
- Śmieszne. A jeszcze śmieszniej będzie, jak mi będziesz ssał bez zębów.
- Zakładasz, że nie zastrzelę takiego dupka? Otóż jak dupek coś zakłada, wychodzi z tego dupa blada. Sierżant Madigan, obyczajówka. Postaw się glinie, a spędzisz 10 lat w pudle w roli cwela. Jak sprawę odrzucą, bo użyłem przemocy... Wynajmę faciów, żeby cię dymali przez następne 10 lat. Więc jeśli to lubisz, odpyskuj mi.
- Nie, to ty posłuchaj, mała dziwko! Rozłącz się jeszcze raz, a wypruję ci flaki.
- Locksley, wytnę ci serce łyżką!
- Widzisz ten nóż? Nauczę cię nim angielskiego.
- Kochanie, światło mego życia, nie zrobię ci krzywdy. Nie dajesz mi skończyć. Mówię, że nic ci nie zrobię. Rozwalę ci tylko łeb. Rozwalę ci tylko ten pieprzony łeb!
- Zmykajcie, bo was znowu wyszydzę.
- Zasada numer 3: nigdy nie próbuj uciekać. Mam sześciu małych przyjaciół, którzy potrafią biec szybciej niż ty.
- Pytam po raz ostatni. A jeśli znowu „z szacunkiem” odmówisz, zawołam „Niedźwiedzia Żyda”, który weźmie swój wielki kij i zatłucze cię na śmierć. Wyciągnij ten swój kiełbasiany paluch i pokaż to, o co pytam.
- Nie wiem, kim jesteś ani czego chcesz. Jeśli zależy ci na okupie, nie mam pieniędzy. Mam za to specyficzne umiejętności, które nabyłem po latach treningu. Umiejętności, które czynią mnie koszmarem dla takich jak ty. Jeśli teraz wypuścisz moją córkę, zakończymy sprawę. Nie będę cię szukał. Jeśli nie – znajdę cię i zabiję.
- Mówi Les Grossman. Z kim rozmawiam?
- Tu Płonący Smok!
- Niech będzie, Płonący Smok. Pierdolcu.
- Po pierwsze zrób duży krok do tyłu i dosłownie wsadź sobie w ryja! Nie wiem dokładnie jakie wschodnie kity próbujesz nam tu wcisnąć, ale Jack to moja własność. Więc cokolwiek sobie myślałeś, pomyśl o tym jeszcze raz. W przeciwnym razie zjawię się tam osobiście i sprowadzę wam morze ognia na wasze pierdolone łby. Będziesz musiał wezwać na pomoc pieprzone ONZ i zawrzeć z nimi przymierze, by powstrzymać mnie od zniszczenia was.
Mówię o waszej zagładzie, skurwysynu!
- Mogłem zabić ich wszystkich, mogłem zabić ciebie. Powiedziałeś, że jesteś prawem. Tutaj ja nim jestem. Nie próbuj go łamać. Nie próbuj, bo dam ci wycisk, o jakim nie śniłeś. Odpuść sobie. Zostaw mnie w spokoju.
- Nie żyjesz i ja zadecyduję, kiedy to się stanie.
- Nie dzisiaj, dobrze?
- Jeśli choćby pomyślisz, żeby skrzywdzić dziewczynkę, znajdę cię i zabiję. Nie ma takiej siły, która by mnie powstrzymała, rozumiesz?
- Tak.
- Nie, nie rozumiesz. Jeśli mała przewróci się na ulicy i złamie nogę – nie żyjesz. Jeśli dostanie zapalenia płuc, to cię za to zabiję. Możecie strzelać do wszystkich w tym kraju, ale ona jest święta.
- Dobrze.
- Nie „dobrze”. Zabiję też twoją żonę, siostrę i jej dzieci, a potem poderżnę gardło twojej matce...
- Złożę mu propozycję nie do odrzucenia.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą