Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Wielopak weekendowy XLV

27 750  
10   20  
Czuwaj! Witamy wszystkich na kolejnym apelu zastępu Wesołych Wiewiórek Joe Monstera. Smutno się robi w naszej ojczyźnie, więc jako wzorowi patrioci postanowiliśmy to zmienić. Oto najlepsze dowcipy napisane w tym tygodniu na naszym zastępowym forum Kawałki Mięsne. Odczyta je dla was drużynowy Boruch... Czuwaj!

Pyta dziennikarz przechodnia:
- Co Pan dostał na święta?
- Urodziło mi się dziecko.
- No to musi być Pan teraz szczęśliwy
- Nie zupełnie...
- A dlaczego?
- Bo żona złożyła się na prezent z sąsiadem...

by Louis_cypher

* * * * *


* * * * *

Facet wrócił z nocnego lokalu ze striptizem tak naładowany, że już w przedpokoju wyskoczył z ciuchów, wpadł do sypialni, szczupakiem do łóżka... Gdy skończył, pić mu się naturalną koleją rzeczy z wyczerpania zachciało, idzie do kuchni, a tam żona czyta Przyjaciółkę...
Facet z obłędem w oczach w tył zwrot, wpada do sypialni, zapala światło, a tam teściowa w łóżku...
- To ja przed chwilą tu z mamusią?! - jąka się facet.
- Owszem - odpowiada mamuśka z zadowoloną miną poprawiając fryzurę.
- TO DLACZEGO MAMA NIC NIE MÓWIŁA?!
- Przecież ze sobą nie rozmawiamy.

by Nicku

* * * * *
Blondynka - golfiarka wchodzi do sklepu ze sprzętem do golfa i zaczyna się rozglądać.
Sprzedawca pyta ją w czym może pomóc, na co ona odpowiedziała:
- Szukam zielonych piłeczek do golfa...
Sprzedawca zdziwiony przejrzał katalogi, zadzwonił do kilku producentów po czym powiedział:
- Z całą pewnością mogę Pani powiedzieć, że nie ma zielonych piłeczek do golfa.
Blondynka zdegustowana chce wyjść ze sklepu, ale sprzedawca ją zatrzymuje i pyta:
- Czy mogłaby mi Pani powiedzieć dlaczego chce pani akurat zielone piłeczki golfowe?
- Przecież to oczywiste - odparła blondynka - dużo łatwiej znaleźć je w tych piaszczystych dołkach na polu...

by Roj

* * * * *

Pewien starszy już wiekiem bogaty finansista, dużo jeżdżący po świecie, zawsze wyruszał w towarzystwie mocno już podstarzałej, brzydkiej żony. Ktoś go wreszcie zapytał:
- Panie, powiedz pan wreszcie, o co tu chodzi?
Na to usłyszał odpowiedz:
- Ja mam do wyboru: albo ją zabierać ze sobą, albo całować na pożegnanie...

by Lennox

* * * * *

Do pewnego małżeństwa przyszedł w odwiedziny znajomy. Młodzi rodzice chcieli się pochwalić swoją córeczką. Zawołali więc ją, a ich gość próbował z dzieckiem porozmawiać.
- Jak masz na imię?
Dziewczynka milczy.
- A ile masz lat?
Dalej nic.
- Naprawdę nie wiesz, ile masz lat?
W tym momencie dziecko podniosło do góry dłoń z wyprostowanymi czterema palcami.
- A nie umiesz mówić? - zapytał facet.
- A ty nie umiesz liczyć? - odpowiedziała dziewczynka.

by Tokkebi

* * * * *

Są wakacje, rzecz dzieje się nad jeziorem. Pewna młoda, atrakcyjna dziewczyna poszła popływać. Gdy już skończyła i chciała wyjść z wody, zauważyła, że w czasie pływania spadły jej majtki. Nie wiedziała, co zrobić, bo jak wyjść z wody, gdy na plaży pełno ludzi?!
Zobaczyła przy brzegu tabliczkę z jakimś napisem, podpłynęła, wyrwała ją i zasłoniła się. Ledwo wyszła z wody, usłyszała gromki śmiech mężczyzn na plaży. Spojrzała na tabliczkę. Był na niej napis: GŁĘBOKOŚĆ 3 METRY. Zawstydzona szybko odwróciła tabliczkę, co wywołało jeszcze większy śmiech. Znów spojrzała na tabliczkę, a tam napis: DLA POCZĄTKUJĄCYCH.

by Aishaa

* * * * *


* * * * *

Wakacje. Niedaleko jeziora rozbił swój namiot Murzyn i poszedł się kąpać. Kiedy nurkował, zsunęły mu się kąpielówki. Po kwadransie wychodzi z jeziora na golasa, z kutasem po kolana. Mężczyźni opalający się na plaży ze zdumieniem przyglądają się Murzynowi, a ten mówi:
- No co? Wam się nigdy w wodzie o połowę nie kurczy?

by Mila_2

* * * * *

Mała firma miała kłopoty finansowe i stanęła na granicy bankructwa.
Właściciel wzywa do siebie obu swoich pracowników i mówi:
- Aby móc się utrzymać musimy zwiększyć sprzedaż. Aby was zmotywować do lepszych wyników, ogłaszam, że temu który będzie miał lepsze wyniki zostanie zrobiona laska.
- Hmmm, a co będzie z przegranym?
- No wiecie... Ktoś tę laskę musi zrobić...

by Reszka

* * * * *

Gość odwiedzający dom dla umysłowo chorych, natrafił na jednego z jego mieszkańców, który kołysał się na krześle w przód i w tył i gruchał raz po raz miękko i z zadowoleniem:
- Lulu, Lulu...
- Co gnębi tego człowieka? - zapytał lekarza.
- Lulu, to kobieta, która go rzuciła. - padła odpowiedź.
Kontynuując obchód doszli do celi obitej materacami, której mieszkaniec bił raz po raz głową w ścianę jęcząc:
- Lulu, Lulu...
- Czy tego człowieka też gnębi Lulu? - zapytał gość.
- Tak - odpowiedział lekarz. - To jego Lulu ostatecznie poślubiła.

by Charakterek

* * * * *

Papież i prawnik idą do nieba spotykają się przy św. Piotrze.
- Witajcie. Chodźcie za mną.
Poszli zatem bez słowa za nim aż dochodzą do pokoju.
Wchodzą, a tam takie ładne mieszkanko, bez luksusów ale bardzo ładne.
- To będzie twój pokój od dzisiaj papieżu.
Papież skinął głową i został w pokoju.
Idą dalej - prawnik i św. Piotr. Dochodzą do kolejnych drzwi. otwierają, a tam ogrooooooooomna willa, z tarasem, basenem pełnym gołych lasek, no normalnie cudo.
Prawnik zdziwiony pyta:
- Czemu ja dostałem taką willę, a papież takie malutkie mieszkanko?
Św. Piotr na to:
- Papieży mamy już kilku, a ty jesteś pierwszym prawnikiem....

by Charakterek

* * * * *



* * * * *
Iskierka znalazła dowcip komunistyczny, który jak zwrócił nam uwagę Jegr jest [a]utentykiem spisanym przez Leopolda Tyrmanda w jego dziennikach z czasów stalinowskich  pt. "Dziennik 1954". Prezentujemy więc oryginał,  który w odnalazł joemonster.

(...) Co mówią w Warszawie? Mówią o pewnej podroży samolotu "Lot-u" z Warszawy do Poznania. Zaraz po starcie, gdy samolot unosił się wdzięcznie nad stolica, wyszedł z kabiny młody człowiek w mundurze "Lot-u", lecz w złowróżbnym czerwonym krawacie zetempowca i oświadczył:

- Obywatele! Składam wam gratulacje! Samolot, w którym znajdujecie się, uznany został jeszcze kilka tygodni temu za niezdatny do użytku w opinii bezdusznych rutyniarzy i biurokratów. Ale młoda brygada zetempowskich lotników, w ramach współzawodnictwa pracy i wart przedzjazdowych, zobowiązała się użytkować go nadal bez generalnego remontu, oszczędzając w ten sposób miliony złotych i setki roboczogodzin dla naszej ludowej ojczyzny! I proszę, oto lecimy...

Wszyscy zrazu struchleli, po czym rozległ się lament nieznany w historii polskiego lotnictwa cywilnego, zaś jeden z pasażerów, jak się okazało wysoki dygnitarz partyjny, podobno zawył:

- Dość tej szopy! Natychmiast lądować! Wy nie wiecie, kto ja jestem! Ja wam pokażę...

Ale zetempowcy nie dali się łatwo zastraszyć, ostatecznie poza stachanowszczyzną* wchodziły jeszcze w grę nie byle jakie premie. Samolot doleciał do Poznania, gdzie połowa pasażerów natychmiast po opuszczeniu srebrnego ptaka rzuciła się do panicznej ucieczki, podczas gdy połowę trzeba było cucić. (...)

* stachanowiec, nazwa pochodząca od pierwszego komunistycznego “przodownika pracy” A. Stachanowa (1905–1977), który w 1935 zainicjował ruch “socjalistycznego współzawodnictwa pracy” robotników w ZSRR. Stachanowcami to inna nazwa przodowników pracy.

* * * * *

Po 30 latach wieczornego oglądania telewizji mąż powiedział do żony:
- Zróbmy dziś wieczorem coś naprawdę ekscytującego.
Natychmiast przyszła jej do głowy wizja wieczoru spędzonego w mieście, kolacja w przytulnej restauracyjce i te pe.
- Świetnie, co proponujesz? - Zapytała
- No.... zamieńmy się krzesłami!

by Charaktrek

* * * * *

Słynny prawnik, profesor UW Jakub Sawicki, znany z wyjątkowej kultury bycia umówił się kiedyś na konsultacje ze studentem. Kiedy młodzian przyszedł, Sawicki przypadkowo schowany był za jakimiś pólkami bibliotecznymi.
- Nie ma tego skurwysyna - powiedział do siebie student
W tym momencie profesor wynurzył się zza regałów:
- Panie kolego, muszę Panu zwrócić uwagę, że na wyższych uczelniach obowiązują tytuły naukowe, a nie rodowe...

by Iskierka

* * * * *

Sąsiad spotyka sąsiadkę na ulicy i mówi:
- Ale pani dziś brzydko wygląda.
- No wie pan?! Mówić takie rzeczy kobiecie?!
- Oj, przepraszam... Myślałem, że w pani wieku to bez różnicy.

by Mila_2

* * * * *

Sytuacja: małżeństwo "ze stażem". Wiadomo: chłop to by coś chciał, a żona tak nie za bardz. I ten biedny mąż się łasi, w łaski wchodzi, punkty zbiera przez niemalże cały dzień. A go ciśnie . I w ogóle.
I już, już światełko nadziei widać, że całe wysiłki nie pójdą na marne, zaczyna się robić coraz milej, żona jakaś taka przyjacielska i niemal "maślana" się robi...
Coraz lepiej, mąż coraz bardziej napalony... Jeszcze nic konkretnego, ale tuż tuż!
Dochodzi nawet do wstępnej "negocjacji warunków". Niestety - najwyraźniej - mąż się troszkę za daleko posunął:
- A może by tak, kochanie, dzisiaj na jeźdźca?
Czar prysł - żona - marmur, granit i w ogóle skała. Lodowatym tonem:
- Jaki najeźdźca?
I tutaj mąż nie zdzierżył:
- PIERD****Y GERMAŃSKI OKUPANT!

by Nepray

* * * * *

Po rozegraniu bardzo słabej partii golfa, pewien członek klubu szybko opuścił teren klubowy i udał się w stronę parkingu. W pewnym momencie zatrzymał go policjant i pyta:
- Czy uderzał pan jakieś 20 minut temu przy szesnastym dołku?
- Tak - odpowiedział golfiarz.
- Czy przytrafił się panu nieudany strzał, taki że piłka poleciała ponad drzewami aż poza pole?
- Tak, skąd pan o tym wie ?
- Cóż - powiedział policjant - pana piłka poleciała na autostradę i wpadła, wybijając okno, do jednego z samochodów. Kierowca stracił panowanie nad kierownicą i spowodował wypadek, w którym uszkodzeniu uległo pięć innych samochodów osobowych oraz wóz strażacki. Wóz ten był w drodze do pożaru i nie dojechał na czas przez co spłonął budynek mieszkalny... Co pan ma zamiar z tym zrobić?
Golfiarz pomyślał chwilę i odpowiedział:
- Myślę, że skoryguję ustawienie stóp, rozluźnię uchwyt i obniżę prawy kciuk..

by Roj

A teraz klasyczna część apelu – Szmoncesy:

Na lekcji religii katecheta pyta dzieci kogo należy najbardziej czcić. Kto przyniesie nazajutrz najlepszą odpowiedz, ten dostanie 10 złotych na cukierki. Nazajutrz:
- No, kto pierwszy? Powiedz ty Jasiu.
- Mamę!
- A ty Rysiu?
- Tatusia!
- A ty Małgosiu?
- Dziadków!
- No a ty?
- Jezusa Chrystusa!
- Świetnie! Ale jak ty się właściwie nazywasz? Pierwszy raz cię tutaj widzę!
- Mosiek Goldberg!
- A skąd ty się tutaj wziąłeś?
- Słyszałem że tu można zarobić, więc przyszedłem.

by Lennox

* * * * *

Salcie z łoża śmierci woła męża:
- Icek, Ty chodź tutaj i posłuchaj! Ja teraz umieram, ale za parę dni Ty będziesz musiał iść pod rękę w najlepszej zgodzie z moją matką, a swoją teściową... Ja wiem, że Ty jej nie cierpisz, ale ja Ciebie proszę, Ty zrób to dla mnie!
- Salcie, jeżeli Ty mnie tak prosisz, to ja to dla Ciebie zrobię, ale ja Ciebie powiem tylko tyle:
Ja nie będę mieć z tego pogrzebu żadnej przyjemności!

by Mila_2

* * * * *

Aron i Mosze jadą pociągiem do Berdyczowa. Zapada noc. Pociąg zatrzymuje się na jakiejś stacji.
Aron:
- Mosze, ty sie popatrz, co to za stacja?
Mosze patrzy za okno:
- Lamencin.
- A to jeszcze mamy czas.
Pociąg rusza, po pewnym czasie staje.
- Mosze, ty sie popatrz, co to za stacja?
- Lamencin.
- A to jeszcze mamy czas.
Pociąg znów rusza, znów staje.
- Mosze, ty sie popatrz, co to za stacja?
- Lamencin.
- Jak to, znowu Lamencin?
Aron odsuwa Moszego, wychyla się przez okno.
- Ty durniu, ty jeden! To nie Lamencin, to "Dla mężczyzn"!

by Dziobas

* * * * *

--
Komiks publikujemy za zgodą autora czyli niezrównanego Ertriela, którego można najczęściej znaleźć na stronach ertclubu


* * * * *


A teraz małe wyjaśnienie i troszkę bardzo ciekawych statystyk:

Jak powstaje wielopak tego dowiesz się
TUTAJ.

Tam też dowiesz się, że to również Ty możesz współtworzyć wielopak jeśli tylko zechcesz.

A jak wyglądają statystyki osób komentujących wielopak, ze wskazaniem na osoby, które nigdy nie rozbawiły NICZYM nikogo, ani na forum JM, ani na stronie głównej, a zaciekle komentują, że wielopak jest słaby, znajdziesz TUTAJ 

Z tych statystyk jasno wynika, że rośnie nam nowe pokolenie polityków, którzy potrafią narzekać na wszystko jako opozycja, a mając możliwość pokazania innym jak zrobić to lepiej, nie robią NICZEGO! :=)

Kulturalna krytyka powinna być choć troszkę konstruktywna. A tym, którzy wzięli na poważnie ten
PORADNIK DLA KRYTYKUJĄCYCH wyjaśniamy, że ten poradnik to był taki żart... ŻART TO BYŁ!   :=)

Jeśli komuś nie podoba się powyższy wielopak,  zna lepsze i nowsze dowcipy, to zapraszamy do wykazania się na naszym forum KAWAŁKI MIĘSNE. Miejsce w następnym wielopaku czeka! A jeśli ktoś potrafi tylko i wyłącznie krytykować, to lepiej niech zajmie się polityką... :=)


:pablo


Oglądany: 27750x | Komentarzy: 20 | Okejek: 10 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

16.04

15.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało