Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

W jaki sposób dorośli psuli nam dzieciństwo?

130 367  
215   107  
O tym, że życie to nie kolorowa bajka przekonujemy się jeszcze we wczesnej młodości, kiedy to nasz dziecięcy, beztroski świat zakłócony zostaje przez czynniki, które wyjątkowo łatwo psują nam nastrój. Najgorsze jest to, że za większością tych rzeczy stoją dorośli, którzy nawet najlepszą zabawę potrafią zmienić w koszmar.

Tran

Zauważyliście, że najsmaczniejsze jest zawsze to, co zawiera w sobie całą masę wszelkiego typu szkodliwości i niezdrowych paskudztw?

Chipsy, słodycze, gumy balonowe, crack - te produkty zawsze znajdowały się na rodzicielskiej liście rzeczy, które małolatom trzeba dozować. Tymczasem aby sprawić, żeby ograniczanie tych pyszności stało się dla nas możliwie jak najbardziej bolesne, Wielka Loża Rodziców postanowiła, że regularnie należy nas poić najobrzydliwszym świństwem, jakie człowiek kiedykolwiek wyprodukował. No bo czy może być coś bardziej wymiotopędnego niż tłusta esencja ze śmierdzącej ryby? Nawet zatykanie nosa podczas picia tego ohydztwa nie było w stanie zabić smaku wątroby dorsza.

Leżakowanie

Kilkuletni człowiek ma to do siebie, że wręcz kipi od niespożytych pokładów energii. Szczególnie, gdy jest w grupie innych małoletnich bandziorów pilnujących swych interesów w przedszkolnym półświatku. Jak na złość dzieci to niejedyni rezydenci tego miejsca. Są jeszcze dorośli. A ci zawsze czekają na odpowiedni moment, alby radosne pląsy nam całkowicie zepsuć. I tak też, gdy w najlepsze bawimy się w berka, oni postanawiają, że „trzy - cztery” - wszyscy śpimy! Ta tortura zwana jest leżakowaniem i nie ma sposobu, aby się od niej wymigać. Większość z małolatów wije się w barłogach błagając Bozię o skrócenie tej katorgi. Los jest niesprawiedliwy - zdawać by się mogło, że sama zabawa trwała zaledwie kilka chwil, ale już bezczynne leżenie w łóżku rozciąga się w całą wieczność.
Taki rodzaj aktywności miałby dopiero sens na studiach!


Szpinak

Kolejny smak dzieciństwa, który niczym „zły dotyk” - boli całe życie. Szpinak, zgodnie z rodzicielskimi opowieściami, to strawa szalenie zdrowa (a jakże!), a jedzenie jej miało dać nam dużo siły i zapewnić prawidłowy rozwój. Jako wzór do naśladowania stawiano tu pewnego zapijaczonego, zmutowanego marynarza z nienaturalnie przerośniętymi przedramionami. Czy któryś z Was, drodzy Bojownicy, chciał tak wyglądać? A czy ktokolwiek widział kiedyś Johna Rambo albo chociażby McGyvera zajadającego się tą mdłą, zieloną papką?

https://joemonster.org/images/vad/img_29160/01ce535288600bc56b8e704474de3565.jpg
 

Szkolna pielęgniarka

Szkoła ma wiele krętych przejść, zaułków oraz owianych aurą mrocznej tajemnicy komnat, do których lepiej nie wchodzić. Jednym z takich miejsc był gabinet pielęgniarki. Ten, który błądząc po labiryntach wąskich korytarzy nieopatrznie zabrnął do tego zakazanego pomieszczenia i zakłócił spokój drzemiącej tam bestii w białym fartuchu, ponieść musiał okrutną karę. W grę wchodziło polewanie wodą utlenioną (to inna nazwa kwasu solnego) zadrapań, których ofiara nabawiła się eksplorując zakamarki szkolnego gmachu lub zostawiające znamię na całe życie szczepienie przeciw jakiemuś egzotycznemu świństwu. Co by się w gabinecie pielęgniarki nie działo, pewne było to, że towarzyszył temu niewyobrażalny ból i poniżenie.


Praca domowa

Spędzasz w szkole osiem pieprzonych godzin, przez większość czasu sztywno siedząc przy drewnianym biurku i wysłuchując nauczycielskich przynudzań, aby po zakończeniu tej katorgi wrócić do domu i znów zasiąść za biurkiem. Doprawdy, ci którzy kwitnąc w pracy z rozrzewnieniem wspominają swoją beztroską młodość, chyba całkiem zapomnieli o niekończących się godzinach spędzanych nad opasłymi tomiszczami wypełnionymi arcynudną i absolutnie nieprzydatną wiedzą z zakresu budowy układu pokarmowego dżdżownicy.


Buka i inne cholerstwo

Nie zapominajmy, że seriale i filmy dla najmłodszych to również dzieło osób dorosłych. A tym, jak już wspomnieliśmy, ufać nie należy, bo to zdradzieckie i okrutne istoty, które w najmniej spodziewanym momencie z zaskoczenia wbiją nam nóż w plecy.
Oglądasz sobie spokojnie „Muminki”, licząc na kolorowe sny zaraz po zakończeniu seansu? Byłoby szkoda, gdyby muminkową dolinę odwiedził przerażający stwór, który wszędzie gdzie się pojawi niesie za sobą przejmujący chłód... No, doprawdy - moczenie się i budzenie z krzykiem w środku nocy to przecież normalna rzecz wśród brzdąców.


A może coś z naszego ogródka? Co Ty na to, aby sielankową bajkę o Panu Kleksie nawiedziła inwazja wilkołaków wyrzynających w pień wszystko, co się rusza i pozostawiających po sobie jedynie tlące się zgliszcza?

Wiadomości

Czy naprawdę powodem, dla którego Wieczorynka trwała jedynie 20 minut musiał być jakiś sztywny pryk czytający z kartki rzeczy, których absolutnie nie rozumieliśmy? Zupełnie nie wierzyliśmy, że ktoś w ogóle mógł czekać na taką stratę antenowego czasu.

Dziennikarskie wąsy sprawiają, że każdy nius brzmi autentyczniej!


A już szczególnie niedorzeczne było to, że ten dziwny program z takim zapałem oglądali nasi rodzice. Przecież przygody Reksia miały w sobie więcej emocji i zaskakujących zwrotów akcji niż ten przynudzający, anemiczny bufon na ekranie.

https://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=YcNf_UCIovg#t=12


Oglądany: 130367x | Komentarzy: 107 | Okejek: 215 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało