Jak ogarnąć dziewczynę przez Facebooka?

Zapewne jesteś osobą, która nie musiała (i nie planuje nigdy) korzystać z takich przybytków, bo ma tak fantastyczną partnerkę, że w nocy nie znajdujecie czasu na spanie... ale może się zdarzyć, że kiedyś do takiego klubu trafisz i wtedy te porady mogą okazać się błogosławieństwem. Powiesz koledze, żeby nie robił tych rzeczy.

#1. Zasypianie

Kolejna dawka najlepszych kadrów z filmów i seriali przyprawionych kapitalnymi tekstami bawiącymi do łez.

#1.

Jesteś w klubie, poznajesz dziewczynę. Taniec, drinki, gadka… Wiadomo. Z jakiegoś powodu noc nie kończy się u Ciebie. Ona jest z koleżankami, nie masz hajsu na taksówkę albo do mieszkania zwaliła Ci się rodzina spod Radomia. W każdym razie impreza kończy się na buzi buzi i wymianie fejsbukami. Co teraz?

Może Ci się wydawać, że temat masz już napoczęty i dalej pójdzie jak z płatka. Nie zdajesz sobie jednak sprawy, że najtrudniejsze jeszcze przed Tobą, a teraz jesteś dopiero na tym etapie:

O czym pamiętać żeby dopiąć swego i sfinalizować sprawę przez Facebooka? Oto poradnik krok po kroku.

Dodawanie do znajomych

Najlepiej od razu, na imprezie. Dodaj i dopilnuj, żeby przyjęła zaproszenie. Nie chcesz przecież żeby następnego dnia okazało się, że byłeś zbyt pijany i pomyliłeś dane. Albo że na FB jest 216 kobiet o tym samym nazwisku, a Twoja wybranka akurat wykazała się taką oryginalnością, że na profilowym umieściła Marylin Monroe.

Jeśli nie zrobiłeś tego na imprezie — musisz poczekać. Nigdy nie dodawaj jej rano, zaraz po powrocie do domu. Masz wyjść na fajnego gościa poznanego w klubie, a nie desperata, który pierwsze co robi po imprezie to odpala kompa w poszukiwaniu swojej zdobyczy. Wiem, że i tak to zrobisz. Ale z zaproszeniem poczekaj, najlepiej do popołudnia. Tak 15:00-16:00 będzie idealnie.

Gadka

Jak już Cię przyjmie do znajomych, pisz od razu. Nie ma co wprowadzać zbędnego oczekiwania. Jesteś nią zainteresowany (ale bez przesady — patrz wyżej) i cieszysz się, że masz ją w pasku czata. Dlatego entuzjastycznie zagadujesz.

Aaaale! Zanim napiszesz, przygotuj się. Wysil cały swój skacowany mózg i posklejaj wczorajszą noc. Przypomnij sobie jak najwięcej. Inaczej scenariusz może potoczyć się na jeden z dwóch sposobów:

Gadka się nie sklei. Bo najlepiej zagadać w nawiązaniu do rozmowy z imprezy. Że znalazłeś tę piosenkę o której Ci mówiła, albo że Twój ziomek Czesiek rzeczywiście studiował z nią na roku. Inaczej może być ciężko.
Zagadasz o coś, o czym już rozmawialiście. I to np. przez godzinę (true story!). Załóżmy, że ona wczoraj z zaangażowaniem opowiadała Ci o swojej przydomowej zagrodzie dla kucyków, a Ty ją teraz pytasz, czy lubi zwierzęta… Dziewczyna skuma, że gdy do niej podbijałeś byłeś mocno porobiony i podziękuje. Możesz pakować teczkę.

Zarezerwuj sobie trochę czasu. Pół godziny co najmniej, ale nie więcej niż godzina. No chyba że nie gadacie non-stop, zdanie za zdanie, tylko piszecie co kilka minut. Wtedy możesz gadać nawet cały wieczór, a wyjdzie nawet lepiej. Tak na luzie, bez ciśnienia. Aha, i jeszcze uwaga techniczna. Jak już coś piszesz, to pisz. Żeby nie było, że robisz to:

...a później kasujesz. Wyjdziesz na niezdecydowanego lamusa, który rozkminia, czy dany tekst zabrzmi właściwie. A jesteś przecież zdecydowanym, autentycznym, niezależnym kolesiem... No, przynajmniej ona ma tak myśleć.

Fotki

Tutaj obowiązuje jedna zasada: trzymaj swojego lajka na uwięzi. Wiadomo, trochę tych fotek przejrzysz. A jak dziewczę jest dobre, to pewnie wszystkie. Najważniejsze: nie lajkuj starych fotek! Rok to jest zupełny maks. Inaczej wychodzisz na stalkera i napaleńca, co może skutecznie skończyć Twoją przygodę.

Po drugie: nie lajkuj za dużo. Jeden, dwa lajki — nie więcej. Nie chcesz przecież wyglądać jak cała banda jej napalonych koleżków, którzy jarają się każdym zdjęciem. Najlepiej zarzuć jej linka do wybranej foty i powiedz, że ładnie tam wyszła. Nie pozostawiasz wątpliwości, że Ci się podoba, ale robisz to z klasą.

Ogarnij to. Zaproszenie. Gadka. Fotki. Nie zrób tu żadnej wtopy, a jest duża szansa, że jeszcze tego samego dnia domkniesz temat i — o ile odprawiłeś już z domu radomską rodzinę — szczęśliwie dobrniesz do finalizacji. Może nawet wielokrotnej.