"Często pytają mnie, kiedy przejdę na emeryturę. Mówię im, że nigdy. Więcej osób umiera na emeryturze niż podczas pracy. A ja pracuję nad sylwetką od 27 lat" - mówi Sonny.

Ćwiczenia rozpoczął w wieku 44 lat, kiedy w jego małżeństwie zaczęło się dziać źle. Początkowo chodził na siłownię tylko po to, by rozładować stres, z czasem stało się to jego życiową pasją. "Uwielbiam być aktywnym. Uwielbiam ćwiczyć. Wiek to tylko stan umysłu. Ludzie myślą, że ich wiek sprawia, że są starzy. Ja zdałem sobie sprawę, że to twój umysł sprawia, że czujesz się staro. Wiek to tylko liczba..." "Gdy zaczniesz myśleć jak stary człowiek, to twoje ciało zacznie się zachowywać jak u starego. I wtedy właśnie jesteś stary. Mnie to nie dotyczy. Mógłbym przetańczyć całą noc." Sonny chciałby stać się rozpoznawalny dla młodego pokolenia, być dla nich wzorem do naśladowania. "Widzę wielu młodych, młodszych ode mnie, którzy w ogóle nie są aktywni. Ich tryb życia ogranicza się do: iść do domu, usiąść, włączyć telewizor, cały weekend siedzieć, nic nie robić. Widzicie, ja tak nie potrafię. Nie usiedziałbym w domu połowy dnia. Nienawidzę tego. Muszę być w ruchu, mieć jakieś zajęcie."