Małolacie/małolato!
Rzeczy, o których przeczytasz w pierwszej chwili wydadzą ci się nieszkodliwe, a czasem nawet całkiem fajne. Nie daj się zwieść pozorom i lepiej ich unikaj, bo kiedy skończysz trzydziestkę i zaczniesz łączyć fakty (nazywa się to dojrzałością), możesz zacząć żałować... Chodzi o to, że sobie możesz to życie spier#olić. A więc:
Rzeczy, o których przeczytasz w pierwszej chwili wydadzą ci się nieszkodliwe, a czasem nawet całkiem fajne. Nie daj się zwieść pozorom i lepiej ich unikaj, bo kiedy skończysz trzydziestkę i zaczniesz łączyć fakty (nazywa się to dojrzałością), możesz zacząć żałować... Chodzi o to, że sobie możesz to życie spier#olić. A więc:
#1. Picie na umór
Roystan Grimstead, właściciel spaniela border collie imieniem Luce po tym zdarzeniu pozbył się ulubionego pieska i oddał go innym ludziom. Ale co się dziwić facetowi, kiedy zobaczył jak zmienił się jego kupiony za 80 000 funtów Aston Martin.
Dla Rocky'ego (Roque) Abalsamo to była miłość od pierwszego wejrzenia. Swoją przyszłą żonę, Julitę Echevverię, zobaczył, a właściwie usłyszał w kawiarni, gdy rozmawiała ze swoimi przyjaciółmi "o duszy, o życiu, o dobroci". Postanowił wówczas, że musi ją poznać.
Przeprowadzili się do Stanów Zjednoczonych z rodzinnej Argentyny. Przeżyli ze sobą 55 lat, aż do momentu śmierci Julity w wyniku komplikacji po operacji serca w 1993 roku. Roque nie był na to gotowy, nie godził się na to, by żyć bez swojej ukochanej żony.
Każdego dnia Roque przychodził na cmentarz św. Józefa w Bostonie tuż po godzinie jego otwarcia i siedział przy grobie swojej żony aż do momentu gdy zamykano bramy. Codziennie, tuż przed odejściem, rozsypywał okruszki chleba nad jej grobem, by w nocy wiewiórki dotrzymywały jej towarzystwa.
"Gdy przebywam tutaj, czuję się lepiej. Nie dobrze, ale lepiej. Robię to dla niej, ale i dla siebie."
"Gdy przebywam tutaj, czuję się lepiej. Nie dobrze, ale lepiej. Robię to dla niej, ale i dla siebie."
Ten codzienny rytuał zmienił się w 2005 roku, gdy syn Rocky'ego zginął tragicznie w wypadku samochodowym. Staruszek wciąż odwiedzał codziennie grób swojej żony, ale postanowił również spędzać więcej czasu z żyjącymi członkami swojej rodziny.
Rodzina często zamartwiała się o jego zdrowie, gdy godzinami przesiadywał na cmentarzu w zimne i deszczowe dni. W końcu jednak zaakceptowali fakt, że jest to jego wola zademonstrowania wszystkim i wszystkiemu, że nawet śmierć nie oddzieli go od prawdziwej miłości.
Roque Abalsamo zmarł 22 stycznia 2009 roku w wieku 97 lat. Jego ostatnim życzeniem było, aby został pochowany tuż obok swojej żony, licząc na to, że w niebie znów będą mogli spacerować ramię w ramię.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą