Dziś o kosmitach, linkach do rowerów, workach ziemniaków oraz o pysznej kapuście na bigos. Oczywiście wszystkie historie, to mniejsze lub większe zamotki.Kiedyś, gdy jeszcze chodziłem do szkoły, byłem regularnie budzony o 6 rano przez rodzicielkę, niezależnie od tego, czy do szkoły miałem na 7, 8 czy 12. Oczywiście przytomność nie szła w parze z wybudzeniem i kończyło się to różnego rodzaju, mniej lub bardziej logicznymi, odpowiedziami. Kiedyś na przykład budzony usiadłem na łóżku, po czym wywiązał się taki dialog:
Ja: Ale ja mam na 11...
R: Na którą godzinę?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą