Szukaj Pokaż menu

Gawarit Moskwa CXLIX

38 758  
216   2  
Co dla Egiptu zamieszki, to dla Czelabińska skromne wesele...



Korespondent Pepponow z agencji TASS donosi:


Rosyjski producent samochodów AwtoWAZ oraz policja drogowa ogłosiły promocję. Każdy kierowca samochodów produkcji AwtoWAZ ma teraz 50% zniżkę na mandaty. Promocja obejmuje również plan taryfowy "Dogadamy się na miejscu".

Do rosyjskiej ambasady w Tokio przyszła anonimowa przesyłka z pociskiem pistoletowym i żądaniem zwrotu Kuryli. Rosyjski wywiad ustalił nadawcę i wysłał mu pocisk artyleryjski oraz słoik wazeliny.
Do ambasady rosyjskiej w Tokio przysłano anonimowo drugi pocisk pistoletowy i żądanie zwrotu Kuryli. Następnego dnia japońska ambasada w Moskwie dostała paczuszkę z licznikiem Geigera.

Rosja nie będzie już zmieniać czasu. Będzie to najbardziej udana reforma w historii Rosji, bo jej istotą jest to, żeby nic nie zrobić.

Z pamiętnika prawdziwego mężczyzny

62 325  
454   25  
Gdzieś na strychu, między różnymi szpargałami i gwoździami, ktoś znalazł mocno zakurzony notesik z dziwnymi bazgrołami. Oto co tam można było przeczytać.

PIĄTEK, 19.06

Obudziłem się z nagle z przeświadczeniem, że odkryłem coś epokowego. No, może nie na miarę Nagrody Nobla, ale przynajmniej na jakieś porządne wyróżnienie bym zasłużył. Rzekomo najlepsze pomysły wpadają do głowy podczas snu. Postanowiłem pisać pamiętnik i przyśniło mi się, że kobieta jest jak automatyczna pralka. Każdą da się odpowiednio zaprogramować i będzie działać zgodnie z oczekiwaniami. Odpowiednie słowa, trochę ciepła i czułości, kwiaty, miła kolacja itd. itp. i program działa. Zawsze wiadomo co, kiedy i jak się stanie, i na co i jak zareaguje. Pralka i kobieta są w swym działaniu identyczne, z tą tylko różnicą, że pralki nie da się zapakować od tyłu.

Poranne zamotanie LXVII

35 447  
119   2  
Kliknij i zobacz więcej!Radioodbiorniki, jaszczurki, robaczki. Wszystko potrafi zamotać. A już najgorszy koszmar, to robienie kanapek przez mamę.

Po 8-godzinnej podróży z Miśkiem, zdrzemnęliśmy się nieco u mojej mamy. On wybrał posłanie na podłodze, niedaleko od ściany z kaloryferem. Ja się w końcu zwlekłam z wyrka, on śpi dalej, w międzyczasie było kilka telefonów, dzwonek do drzwi, w końcu mój mężczyzna się podniósł. I tu nastąpił taki dialog:
Misiek: Co się stało?
Mama, widząc, że obudził się blisko grzejnika: Uważaj na kaloryfer.
Misiek: Ale gdzie on jest?
(My z mamą konsternacja, w końcu grzejniki rzadko zmieniają miejsce...)
Mama wskazuje na ścianę i mówi, że tam.
[M]isiek: Ale gdzie jest radio?
[J]a: Jakie radio?
M: No radio, no, nie rozumiesz? (grzebie pod poduszką)
J: Kotek, jakie radio??
M: No to jest takie urządzenie do kierowania myszką z ekranu. Nie wiecie o co mi chodzi, no.
J, turlając się ze śmiechu: Aha, ale po co Ci to?
M: No żeby jedzenie tym jeść.

Teraz się tłumaczy, że był głodny i chciał sobie przyciągnąć kursorem kanapki ze stołu.

by i-graszka @

* * * * *

Około 3 tygodnie temu śniło mi sie, że razem z kumplem uderzamy pięścią w ścianę w moim pokoju. Uznałem to za bezsensowny sen. Dopiero w szkole zauważyłem, że mam bardzo poobcierane palce i kostki. Najwidoczniej musiałem lunatykować.

by memphistor @

* * * * *

10 lat temu podczas jednej nocy zacząłem zdradzać zadatki na jasnowidza. Siostra, korzystała sobie z dobrodziejstw komputera, natomiast ja spałem w łóżku obok. Nasza 'rozmowa' dotyczyła dwóch panów, biorących udział w pierwszej wersji polskiego Big Brothera. [J] - ja, [S] - siostra
[J] - Klaudiusz i Gulczas...
[S] - Co?
[J] - No Klaudiusz i Gulczas...
[S] - Ale co Klaudiusz i Gulczas?
[J] - No Klaudiusz i Gulczas... Oni odpadną...
I na tym nasz dialog się zakończył. Nie dość, że rano nic nie pamiętałem, to Klaudiusz i Gulczas rzeczywiście odpadli jako dwie kolejne osoby.

Rok albo dwa lata przed w/w przeżyciem, jeszcze jako niespełna 10-letnie dziecko zacząłem przejawiać pierwsze oznaki zainteresowania futbolem. Jako że zaczynałem sobie kształtować już powoli sympatie odnośnie kopaczy krowiego pęcherza, to miałem już zarówno swoich ulubieńców jak i tych, których lubiłem mniej.
Siostra ponownie siedzi wieczorem przed komputerem, ja znowu zaczynam mówić przez sen:
[J] - Co za parówa...
Siorka początkowo nie reaguje, bo wtedy podobno często zdarzało mi się gadać coś od rzeczy. Ja jednak nie daję za wygraną.
[J] - No co za parówa...
[S] - Ale kto?
[J] - Baggio, tak zmarnować okazję. Batistuta na pewno by strzelił.
I ponownie udałem się w objęcia Morfeusza.

by gnatek1916 @

* * * * *

Jakieś 2 miesiące temu idę obudzić mamę, była już 7.20 a ona ma na 8 do pracy. No i mowie do niej po ludzku: "Wstawaj już prawie wpół do ósmej, zaraz się spóźnisz!" na co ona popatrzyła się na mnie i mówi:
- Szczęść boże w nowej kopalni!". Zaznaczę tylko, że nie mieszkamy na Śląsku ani nie mamy żadnego księdza w rodzinie.

by aponegeton @

* * * * *

Wycieczka szkolna, ciemna noc, nagle rozlega się głośne NIEEEEE NIEEEE PROSZĘ NIEEE! JEZUUUUUUU NIEEEE!
Cały pokój się budzi z wyjątkiem krzykacza. Wszyscy patrzą po sobie o co chodzi i zaczynają się dość intensywnie śmiać. Krzykacz sie budzi i na pytanie co sie k**** stało odpowiada z potem na czole:
- Ja pierdacze stałem w kuchni matka mi robiła kanapki do szkoły ja do niej mówię że chcę z nutellą, a ona mi z dżemem zrobiła i nie mogłem nic na to poradzić.

by szyberye

* * * * *

Dosyć świeża historia. Otóż zimą jak to zimą złapałem straszną grypę, a miewam podczas wysokiej gorączki halucynacje i sny na jawie. Coś koło godziny 5:30 jak moja rodzicielka szykowała się do pracy ja wybudziłem się cały spocony i otępiały z koszmaru. Z marszu ruszyłem do kuchni gdzie moja matka piła kawę i na wskutek snu półprzytomny rzekłem tylko:
-Od kiedy to włochate w okularach mieszka z nami?

by kubystary

* * * * *

Siostrzeniec, nazwijmy go "F" spał u mnie z powodu remontu. Godzina 3 nad ranem coś mnie przebudziło, patrze a ten siedzi po turecku,
Ja: Co Ty robisz
F: Muszę go za*ebać
Ja: Kogo?
F: Muszę go za*ebać
Ja: No ale kogo?
(jeszcze z 5 razy to powtórzył a po chwili wymamrotał)
F: No teeeego, nooo, nie jaszczurkę....
I jak gdyby nigdy nic poszedł dalej spać, rano nic nie pamiętał

by zuababajaga

* * * * *

Sześć lat temu przeprowadziłem się do Brukseli. Zacząłem chodzić do szkoły i uczyć się francuskiego. Pewnego poranka, gdy wstałem, mama się pyta czemu gadałem po francusku? Ja nie wiedząc o co chodzi, pomyślałem, ze pewnie gadałem przez sen, ale z ciekawości zapytałem się co mówiłem. To były tylko pojedyncze słówka... jakie było moje zdziwienie, gdy nie miałem pojęcia co one znaczą.

by lipa157

* * * * *

W sumie to nie poranek tylko wczesny wieczór. Po długim dniu pracy przysnęłam, mój dzielny piękny siedział i grał na komputerze.
W którymś momencie ponoć wołam go słabym głosem:
"Marcin, chodź tu, jakiś robak lata, zabijesz go?"
Kochanie podchodzi, zapala światło przegląda ściany, sufit, robaka nie ma.
"Kochanie..."mówi do mnie "Ale tu nie ma żadnego robaczka"
Odpowiedź na to stwierdzenie brzmiała:
"A możliwe, na rowerku jechał...".

by majawana

Masz jakąś zabawną historyjkę o ciężkim poranku? Jeśli tak - to klikaj tu i ślij do mnie. W temacie maila wpisz poranek! Uwaga! Znaczek @ widnieje przy nickach osób, które jeszcze nie mają konta na tej najlepszej stronie na świecie!
119
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Z pamiętnika prawdziwego mężczyzny
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Mistrzowie Internetu – Aktywiszcze u lekarza
Przejdź do artykułu Miejska demolka ostatniego kowboja Ameryki
Przejdź do artykułu Polska oczami Rosjanina
Przejdź do artykułu Anegdoty z marszałkiem Piłsudskim w roli głównej
Przejdź do artykułu 15 najdziwniejszych rzeczy, jakie barmani usłyszeli w pracy
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Każda rodzina ma jedną, bardzo dziwną zasadę - internauci postanowili podzielić się swoimi
Przejdź do artykułu Satyryczne Podsumowanie Tygodnia XXVIII
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą