Moonshield pisze: Która broń z boskiego dorobku jest tą najlepszą? Było ich całkiem sporo, o czym dowiadujemy się z legend, mitów i świętych ksiąg. Przed wami ranking 10 boskich broni, które wpłynęły, wpływają i dopiero będą wpływać na losy ludzkości.
Zestawienie zaczniemy od boskiego atrybutu faceta, którego pomnik znajduję się przy fontannie w Gdańsku (musiałem zapunktować u Naczelnego, wybaczcie). Co prawda tamten nazywa się Neptun, ale to wszak ta sama persona.
Władca mórz i oceanów był dosyć ekscentrycznym bogiem (nikt go nie lubił, bo do wszystkiego się potrafił przyczepić), ale smakoszem morskiej fauny był wytrawnym.
Stąd ten niesamowity widelec, z którym nie rozstawał się ani na krok. W chwili zagrożenia Posejdon potrafił nim jednak walczyć, a czasami nawet ciskał nim w skały, z których później wytryskiwała słona morska woda. Nie wiadomo po co. Mimo wszystko miejsce w rankingu mu się należy. Za pomysłowość.
Mojżesz był dosyć przeciętnym magiem, dopóki Admin nie dał mu dostępu do kodów na wszystkie umiejętności i nieskończoną manę. Albo to była manna... coś w tym stylu. Nieważne. Sednem sprawy jest to, że stał się przez to magiem do wszystkiego! Był summonerem (wzywał żaby), nekromantą (zamieniał wodę w krew), iluzjonistą (zamieniał swoją lagę w węża), telekinetykiem (wiecie, ten szpanerski trik z morzem),
a i zwykłą kulę ognia też zapewne mógł cisnąć, gdyby chciał. 10 plag egipskich to też jego sprawka! Bo piasek był za gorący...
A tak w ogóle, zauważyliście, że Jezus najpierw zamienił wodę w wino, a dopiero później wino w krew?
A Mojżesz zrobił to od razu! Szach-mat. (A "3k8", ponieważ "3" to święta liczba, a "8" to taka odwrócona nieskończoność).
Badania potwierdzają, że większość wypadków w domu zdarza się w łazience. [Poprawność polityczna: OFF] A czuliście kiedyś tę potęgę, wrzucając pająka do muszli i spuszczając wodę? [Poprawność polityczna: ON] Zsumujmy to zatem i dodajmy pierwiastek boskości. Mniej więcej od 10,000 lat wiadomo (a wspominają o tym wszystkie ważniejsze kultury starożytności), że jeśli jest za dużo smrodku na ziemi, to
najtaniej wychodzi odkręcić kurek i spłukać toto wodą. Tak powstał Potop.
Racjonaliści nazywają tamto wydarzenie topnieniem lodowców.
Nie wierzcie im - to naprawdę był Magiczny Kurek Osobliwej Wilgotności!
Niech was nie zwiedzie ten pyzowaty brzdąc na obrazku powyżej. Pozory mylą, a tu mamy na to doskonały przykład. Tak naprawdę to kawał skurczybyka, który ciska swoimi strzałami na wszystkie strony i zasiewa w ludziach ogłupienie i zmusza ich do robienia rzeczy, których nigdy wcześniej by nie zrobili. Żeby było zabawniej, przeważnie strzela w jedną osobę na raz. Zazwyczaj skutkuje to z miejsca złamanym sercem, a w niektórych przypadkach dodatkowo nosem (to wtedy, kiedy strzela do tych po kilku piwach). Eros ma zdecydowanie najgorsze poczucie humoru ze wszystkich bogów,
za to taki łuk to pewnie niejeden z was chciałby mieć.Najlepsze jest to, że w całej swej destrukcyjnej pasji jaką ma ludzkość, nie wymyślono broni, której wcześniej nie użyłby jakiś bóg. Myśliwce uderzeniowe? A proszę bardzo - Vimany. Pojawiały się w starożytnych Indiach, Egipcie, Ameryce Środkowej, a nawet mowa o nich w Biblii.
Indyjski rękopis "Vymaanika-Shaastra" jest swoistym podręcznikiem awiacji i zawiera 32. rady, typu: "jak chronić vimanę przed żarem różnych warstw atmosfery", "jak podsłuchiwać rozmowy prowadzone w obcych vimanach", "jak złożyć skrzydła samolotu lecącego z pełną prędkością" czy "jak wykrywać i unikać niebezpieczne wiry powietrza, które mogą zagrozić samolotowi."
Na zdjęciu belka stropowa ze Świątyni Nowego Królestwa
sprzed 3000 lat w Abydos, kilkaset mil na południe od Kairu.
Pora złoić parę tyłków w stary, sprawdzony sposób. Thor był jednym z tych bogów, którzy raczej nie owijali w bawełnę tanimi sztuczkami z Hollywood, tylko tłukli po mordzie.
Młot, zwany Mjollnir, rzucony, trafiał zawsze w cel i - co najważniejsze - wracał do jego właściciela. I to jeszcze przed dyskiem Predatora, bumerangiem Aborygenów czy gigantycznym spinaczem do majtek wojowniczej księżniczki Xeny! Zresztą, popatrzcie na niego, na tę pozę, minę, sposób trzymania młota -
Thor jest po prostu zajebisty. A jego młot, to już w ogóle...
Delta Force, SAS, GROM, Czterech Jeźdźców Apokalipsy. Czasem boska broń wcale nie musi być konkretnym przedmiotem - może to być jednostka sił specjalnych. Bogowie uwielbiają efekciarskość i mocne wejścia.
Ludzie mają więc obiecane, że na sam koniec końców zobaczą coś, przy czym Władca Pierścieni to czkawka ameby. Galaktyczna Komisja Kontroli Gier i Zakładów upatrzyła już sobie kuleczkę w Drodze Mlecznej, która stanie się jednym nieszczęśliwym numerkiem. Kiedy nastąpi kiwnięcie głową - nie wiadomo.
"
Wyrzucono pojedynczy pocisk załadowany całą energią wszechświata. Żarzący się słup dymu i płomienia, jasny jak dziesięć tysięcy słońc, wzniósł się w całej swej wspaniałości... Była to nieznana broń, żelazny grom, gigantyczny wysłannik śmierci, który w popiół obrócił wszelki lud Vrishni i Andhaka..." - fragment (jeden z wielu) opisujący użycie bomby atomowej, językiem starożytnych (wzięty z Mahabharaty - świętej księgi wisznuizmu). Rząd amerykański zaprzecza jego istnieniu.
Ci bogowie nie przestaną zadziwiać, co? Może komuś przypomniało się zniszczenie Sodomy i Gomory - całkiem słusznie zresztą. Jak rzekłem kiedyś - Well, god is funny as hell.
Jedna z najpotężniejszych broni, jaką "Ten, który jest tym, kim jest" posiada w swoim arsenale. To nie jest jakieś tam przytupnięcie nóżką rozkapryszonego Stwórcy. Magiczna Fala Miłości 100.6 działa dużo bardziej wysublimowanie, wręcz subtelnie,
przenikając przez ofiarę w każdym jej atomie i wypełniając miłością do wszystkiego wokół. To najnowszy boski wynalazek, więc jego możliwości dopiero poznajemy. Mam nadzieję, że ci, którzy jej ulegli, nie przeczytają tej notki - nie godzien jestem naporu tak wielkiej życzliwości i tolerancji. Zauważcie też, że kiedy zsumujemy wszystkie cyfry w "100.6" otrzymamy siódemkę -
to tyle samo, ile jest dni w tygodniu! Niesamowite.
Rozpisałem się, a chciałem w trzech słowach...
I oto ona -
najbardziej przerażająca, najbardziej niszczycielska, wkraczająca w dziedzinę abstrakcji umysłowej. Co mówi o niej wiedza starożytnych? Wg jednej wersji, bogowie zamknęli w niej wszystkie nieszczęścia, które po otworzeniu rozpełzły się po ziemi. Wszystkie! Wliczając w to nawet Terminatora 4 i herbatę z mlekiem. Inna wersja mówi, że zamknięto w niej wszystkie dobra, a te, po otworzeniu, uleciały z powrotem do bogów.
Ludziom pozostała jedynie nadzieja, schowana na dnie. Ale czy o to na pewno chodzi?
Czas na oświecenie:
to bujda, nadziei nie ma. A jeśli ktoś myśli, że chodzi w tym wszystkim o puszkę, to wyjaśniam, że puszka jest tylko
dodatkiem, odwracającym uwagę od istoty rzeczy. Moi drodzy, przed wami... kobieta.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą